Jak podaje na swoich stronach francuski Le Monde, dyskusja o nowej światowej walucie nie znajduje się w programie szczytu G20. Jednak według przedstawicieli Kremla, „częściowe dyskusje w układzie bilateralnym na ten temat” miały się już odbyć. Tak Rosja jak i Chiny (które zainteresowanie deklarowały wcześniej) są zainteresowane „pogłębieniem” tematu w nadchodzących miesiącach. Szef chińskiego banku centralnego Zhou Xiaochuan już w marcu wezwał MFW do szerszego używania SDRów i wykonania ruchu w stronę utworzenia z nich „nadzwyczajnej rządowej waluty rezerwowej”.

SDR-y, w których także i Polska otrzymywała pomoc na początku transformacji to środek płatniczy bazujący na koszyku dolara, euro, jena i brytyjskiego funta. Co pięć lat koszyk ten jest analizowany, najbliższy przegląd ma odbyć się za dwa lata.

Ale reakcja MFW na rosyjską propozycję była szybka. Numer dwa w Funduszu, John Lipsky, powiedział w Bloommberg TV, że zastąpienie dolara SDRami jako główną walutą rezerwową jest w najbliższym czasie nieprawdopodobna. Dodał, że idea używania SDR jako waluty jest bardzo długoterminowym i bardzo teoretycznym rozwiązaniem i że była już wielokrotnie dyskutowana.

Pomysł użycia SDR jako waluty nie jest nowy. Jak przypomniał jeden z ojców euro, Robert Mundell, w wywiadzie opublikowanym kilka dni temu w „Polityce”, pomysłów na światową walutę było już wiele, a jej wprowadzenie wcale nie jest takie skomplikowane. „Wystarczy dać Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu uprawnienia, które teraz ma Europejski Bank Centralny. Kiedy Bretton Woods obowiązywało, byliśmy już blisko światowej waluty obejmującej kraje tak zwanego Zachodu. Wystarczyłoby trochę przebudować mechanizm emitowanych przez MFW tak zwanych SDR. Ale zabrakło odwagi” – mówił Mundell. Jego zdaniem światową walutę można było mieć już w latach 40-ych XX wieku gdyby USA chciały ją wprowadzić. „ A zdecydował przypadek. Bo w 1944 r. Roosevelt walczył o reelekcję, a wielu Amerykanów bało się, że cały świat się na nich uwiesi. Po wygranej wojnie ludzie chcieli się zająć swoimi sprawami, spokojnie wrócić do domu, uwolnić się od świata. Roosevelt nie miał odwagi powiedzieć wyborcom, że zamiast dolara będą mieli w portfelach bancory czy coś takiego. Zdobył się na przedstawienie idei stworzenia MFW i Banku Światowego, ale dał słowo, że to nie oznacza tworzenia globalnego pieniądza” – mówił Mundell.

Reklama

Lokalne przymiarki do nowych walut trwają od długiego czasu. W grudniu ubiegłego roku Rosjanie zapowiadali, że będą chcieli transakcje na ropie rozliczać z zagranicznymi kontrahentami w rublach, a Chińczycy z kolei ostatnich dniach ogłosili, że będą rozliczać kontrakty eksportowe z najbliższymi sąsiadami w juanach. Zaś sześć krajów Zatoki Perskiej ogłosiło, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami (jeszcze z 2001 r) wprowadzą unię monetarną. Także kraje Ameryki Łacińskiej pod wodzą prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza też myślą o wspólnej walucie.