Inwestorzy z niepokojem czekają na publikacje wyników banków za I kwartał. Analitycy nie mają złudzeń - dane będą słabe. Czasy, gdy banki zarabiały kwartalnie po 3 - 4 mld zł, odchodzą do historii.

"Rynek czeka rozczarowanie" - zapowiada Marcin Materna, szef działu analiz DM Millennium. Średnia prognoz według ekonomistów pytanych przez "WSJ Polska" to 1,5 - 1,8 mld zł. To o kilkaset milinów mniej niż w czwartym kwartale.

Jeżeli bankom uda się powtórzyć nie najlepsze osiągnięcia ostatnich trzech miesięcy zeszłego roku, to będzie sukces. Sektor zarobił wówczas ok. 2 mld zł, podczas gdy w poprzednich trzech kwartałach było to średnio po ponad 4 mld zł.Analitycy przypuszczają, że po raz pierwszy od kilku lat pojawią się banki informujące o stratach. "Takie potknięcia w poszczególnych bankach w tym roku są bardzo prawdopodobne. Im mniejszy bank, tym większe ryzyko" -- mówi Hanna Kędziora, analityk PKO BP.

Co najbardziej zaszkodziło polskim bankom? Przede wszystkim rosnące koszty ryzyka kredytowego, czyli wielkość rezerw zaciągniętych na niespłacane kredyty. Ich skala budzi największą niepewność na rynku finansowym. "W niewielkich bankach skala zaangażowania kredytowego silniej uderzy w wyniki niż w dużych instytucjach" - twierdzi Kędziora.

Reklama

Większość analityków przyznaje, że rezerwy na zagrożone kredyty tym razem mogą być wyższe niż w czwartym kwartale. Nikt nie ma wątpliwości, że odpisy spustoszą tegoroczne wyniki. Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK, obawia się, że może to być ok. 10 mld zł. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu Jerzego Pruskiego, szefa PKO BP, sięgają one 16 mld zł, czyli przekraczają zeszłoroczny zysk netto, który wyniósł 14,7 mld zł. Gdyby tak się stało, sektor cały ten rok zakończy na minusie.

Kolejne negatywne zjawisko, które odciśnie piętno na danych za I kwartał, to ostra wojna depozytowa. Jej skutki będą dla banków wyjątkowo dotkliwe. "Kontynuowania tak ostrej walki nikt się nie spodziewał. Wiele ofert zostało całkowicie oderwanych od szybko spadających rynkowych stóp procentowych" - mówi Marcin Materna. Gdy obecnie 3-miesięczny WIBOR wynosi 4,15 proc., to np. w Getin Banku wciąż można ulokować 5 tys. zł na 3 miesiące na 7 proc.

To paradoks, bo jednocześnie większość kredytów w portfelach bankowych zostało pożyczonych z marżami w granicach 1 -- 2 proc. Nic dziwnego, że rynek z tak dużą uwagą analizuje koszty. "Na wygranych pozycjach będą te banki, które nadążą z ich obniżką za spadkiem przychodów" - mówi Iza Rokicka, analityk CAIB.

Większość analityków spodziewa się najgorszego po wynikach za pierwszy kwartał, ale zarazem przyznaje, że o racjonalne prognozy jest teraz wyjątkowo trudno. Powód: sektor bankowy jest obecnie pełen niewiadomych. Co więcej, zdarzają się opinie, że rzeczywistość może być... lepsza od prognoz. "W I kwartale, wbrew czarnym scenariuszom na cały rok, rezerwy na niespłacone kredyty mogą nie być tak wysokie. Spowolnienie gospodarcze odbija się na bankach z opóźnieniem" - mówi Michał Sobolewski, analityk IDM SA.

Czy będzie również tak tym razem, nie wiadomo. Dowiemy się o tym za dwa tygodnie. Jako pierwszy karty odkryje bank Millennium. Jego raport inwestorzy poznają 27 kwietnia. Dwa dni później wyniki opublikują BRE i BPH.

Więcej w dzienniku.pl