W marcu nasze firmy wyprodukowały o 15,5 proc. więcej towarów niż w lutym tego roku - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Ekonomiści są generalnie zaskoczeni tak dobrymi wynikami, jednak po wyeliminowaniu czynników sezonowych ten wzrost produkcji nie był już tak imponujący i wyniósł tylko 1,4 proc. Gorzej to zestawienie wygląda także, gdy popatrzymy na wyniki roczne. W stosunku do marca ubiegłego roku produkcja przemysłowa spadła o 2 proc., a po uwzględnieniu czynników o charakterze sezonowym ten spadek wyniósł 10,8 proc.
- Poprawa wyników produkcji wynikała w dużym stopniu z większej niż przed rokiem liczby dni roboczych w marcu, więc na razie trudno uznać to za objaw wychodzenia gospodarki z dołka - twierdzi Piotr Bielski, ekonomista z BZ WBK.
Niektóre branże odczuły jednak wyraźną poprawę.
Reklama
- Produkcja samochodów wzrosła w marcu aż o 27 proc., głównie za sprawą większego popytu w Niemczech, gdzie wprowadzono zachęty dla osób, które kupują nowe auta - mówi Marcin Mrowiec z Banku Pekao.
Rzeczywiście większość naszych firm motoryzacyjnych pracuje teraz pełną mocą, choć na początku roku wprowadzano w nich przerwy technologiczne, a pracowników wysyłano na urlopy. W sumie na 34 działy naszej gospodarki produkcja wzrosła w 19 z nich, a w 15 się zmniejszyła. Najszybciej rośnie produkcja napojów o 34,5 proc. Największy spadek odczuli producenci metali o 34,1 proc.
- Miesięczne dane o produkcji przemysłowej nie są miarodajne, bo nie wiadomo, czy ta większa produkcja jest kierowana na magazyny, czy też została sprzedana. Na tej podstawie nie można jeszcze mówić o odbiciu. W I kwartale tempo wzrostu PKB będzie w okolicach 0-1 proc. - twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Eksperci uważają, że najbliższe miesiące nie będą już tak dobre.
- W kwietniu niestety będziemy mieli kolejny dwucyfrowy spadek produkcji - prognozuje Rafał Benecki z ING BSK.
Są jednak przesłanki większego optymizmu, bo wiele firm rzeczywiście notuje więcej zamówień krajowych i zagranicznych.
- Dewaluacja złotego wyraźnie pomaga naszym przedsiębiorstwom, bo mogą oferować tańsze produkty. Ten czynnik będzie mocniej działał w późniejszym okresie - uważa Rafał Benecki.
Według niego produkcja może trwale rosnąć dopiero pod koniec roku. Jednak te informacje już teraz mogą spowodować, że członkowie Rady Polityki Pieniężnej nie będą już tak zgodni przy wprowadzaniu obniżek stóp procentowych.
- Rośnie ryzyko, że RPP na najbliższym posiedzeniu zrobi sobie przerwę i na najbliższym posiedzeniu nie obniży stóp procentowych - uważa Piotr Bielski z BZ WBK.
Choć ekonomiści są zgodni, że informacje przekazane wczoraj przez GUS nie oznaczają końca kryzysu, to jednak zwracają też uwagę, że na tle innych krajów wyglądamy wyjątkowo dobrze.
- Na Ukrainie w marcu produkcja przemysłowa zmniejszyła się o ponad 30 proc. w skali roku, w USA spadła o blisko 13 proc., a w Rosji o prawie 14 proc. - wylicza Krzysztof Stępień, główny ekonomista Expandera.