W obecnej sytuacji inflacja nie przyciąga zbytniej uwagi rynków. Dużo ważniejsze są kwestie związane z kondycją gospodarek. Można jednak przypuszczać, że już niedługo będą baczniej obserwowane. Na ograniczone dotąd znaczenie danych o inflacji wpływało również to, że od wielu miesięcy nie były w stanie mocniej zaskoczyć analityków. Pierwszym odstępstwem od tej reguły były marcowe dane, kiedy spodziewano się znacznie niższego odczytu niż w rzeczywistości miał miejsce. Na wzrost kwietniowej inflacji największy wpływ miały ceny nośników energii, które podniosły się o blisko 14% w porównaniu z tym samym miesiącem 2008 r. Wyraźnie drożały też żywność i napoje. W największym stopniu do zbijania inflacji natomiast przyczyniły się taniejące o blisko 8% w skali roku odzież i obuwie oraz koszty transportu, które spadły o niecałe 5%.

W rosnącej inflacji odzwierciedlenie znajduje głównie deprecjacja złotego z ostatnich miesięcy. W dużym stopniu zneutralizowała korzystny wpływ taniejących surowców, głównie paliw, na inflację. W innych krajach ten wpływ jest wyraźnie zauważalny. W wielu z nich na poziomie ogólnych wskaźników występują nawet zjawiska deflacyjne. W kwietniu spadek cen odnotowano w Irlandii (aż 3,5%), Chinach, Tajlandii, Szwajcarii, Hiszpanii i Szwecji.

Kwietniowe dane potęgują dylematy Rady Polityki Pieniężnej. Z jednej strony dotąd obniżała stopy procentowe w przekonaniu, że spowolnienie gospodarcze szybko sprowadzi inflację poniżej celu. Wyrazem tego jest fakt, że pierwszy raz w historii realne stopy procentowe, czyli uwzględniające wysokość inflacji, stały się ujemne. Koszt pieniądza po ostatniej obniżce sięga u nas 3,75%. Z drugiej strony, coraz bardziej powszechnie oczekiwana jest poprawa koniunktury gospodarczej, która zapewne nasiliłaby tendencje inflacyjne. Można więc przyjąć, że w najbliższym czasie obniżek stóp procentowych nie będzie.

Pojawia się przy tym problem inflacyjnego kryterium konwergencji przy przystępowaniu do strefy euro. Kraj spełnia je, gdy średnioroczna inflacja (liczona jako 12-miesięczna średnia ruchoma, mierzona indeksem HICP) nie przekracza tzw. wartości referencyjnej. Ta ostatnia zaś ustalana jest na podstawie średniej arytmetycznej z inflacji w trzech krajach UE o najniższej inflacji, powiększonej o 1,5 pkt. proc. Przy rozbieżnych tendencjach inflacyjnych w Polsce i UE.

Reklama

Krzysztof Stępień, Główny ekonomista Expander