Ceny surowców znacznie spadły ze swoich szczytów w połowie 2008 r. Z drugiej strony długoterminowy wzrost popytu ze strony rynków wschodzących, który napędzał hossę na surowce w ostatnich latach, wcale nie zniknął. Wprawdzie spowolnienie gospodarcze na świecie zwiększa niepewność co do strony popytowej w najbliższym czasie, ale kiedyś gospodarka powróci na ścieżkę wzrostu. Dodatkowy wpływ będą miały wtedy również ograniczenia w produkcji wprowadzone przez wiele firm w okresie niskich cen surowców. Ostatnio widzieliśmy, że inwestorzy oczekujący takiego właśnie scenariusza zaczęli grać na wzrost cen surowców. Chiny na razie nie okazują oznak słabości, a i inne kraje rozwijające się są o wiele silniejsze niż w poprzednich kryzysach, co może oznaczć, że właśnie gospodarki krajów rozwijających się będą w większym stopniu odpowiedzialne za wzrost gospodarczy na świecie. To z kolei mogłoby doprowadzić do większego udziału sektora surowców w tym wzroście. Nie zapominajmy również o inflacji. Koniec końców to właśnie surowce są uznawane za jedno z lepszych zabezpieczeń przed rosnącymi cenami.
Nie brak też czynników, które mogą powstrzymać ceny surowców przed rośnięciem. Nadal istnieją duże zapasy surowców w przemyśle, a niepewność co do długości i głębokości recesji może rzucać cień na wzrosty cen na giełdach. W dłuższym terminie mało elastyczna podaż i rosnący popyt powinny popchnąć ceny ponownie do góry. Sytuacja wygląda podobnie w każdym z subsektorów. W metalach przemysłowych spółki obniżyły produkcję i zwiększyły zapasy w oczekiwaniu powrotu popytu. Kiedy popyt wróci, ograniczenia w produkcji nie będą szybko zlikwidowane. Popyt na energię spadł drastycznie, zwłaszcza w USA – największym konsumencie ropy. Przez resztę 2009 roku raczej się nie podniesie, ponieważ konsumenci nadal odczuwają trudy recesji. Ponieważ kraje produkujące ropę odpowiedziały obniżką produkcji, a w gospodarkach pojawiły się jaskółki ożywienia, ceny ropy wystrzeliły powyżej 70 dolarów za baryłkę. Tutaj jednak zapasy są znaczne, a ponieważ popyt raczej nie wzrośnie tak szybko, to nie powinniśmy mieć do czynienia z drastycznymi podwyżkami cen przez resztę roku.