Pojawienie się w Wielkiej Brytanii ponad 500 tys. imigrantów z ośmiu krajów akcesyjnych wzbudziło obawy, że mogą oni w sumie skorzystać na tym więcej niż wyniesie ich własny wkład do gospodarki – mówi Christian Dustmann, profesor ekonomii University College London, który przeprowadził na ten temat badania.

Ale badania dotyczące osób znajdujących się w tym kraju przynajmniej przez rok - co uprawnia do korzystania ze świadczeń socjalnych – dowodzą, że imigranci z nawiązką opłacili swój pobyt.

Imigranci z UE są o 60 proc. mniej skłonni do pobierania pomocy od państwa lub korzystania z ulg podatkowych niż obywatele danego kraju, a mieszkania socjalne trafiają do nich o 58 proc. rzadziej.

Badania biorące za punkt wyjścia dane z okresu od 2004 roku do roku 2008 pokazują, że „imigranci przyczynili się w znacznie większym stopniu w formie podatków, a także do rozwoju systemu socjalnego niż z niego czerpali” – twierdzi prof. Dustmann, który kieruje Centrum Badań i Analiz Migrancji na UCL.

Reklama

Unijni imigranci są młodsi, mają mniej dzieci i przeciętnie są lepiej wykształceni od rdzennej ludności.

Przeciętna płaca za godziną, jaką dostają po przybyciu do kraju, jest niższa od wynagrodzenia otrzymywanego przez Brytyjczyków. Ale wskaźnik zatrudnienia jest wysoki – wynosi 90 proc. populacji mężczyzn w wieku produkcyjnym i 74 proc. kobiet , wobec 78 proc. i 71 proc. w przypadku rdzennych mieszkańców.

W miarę poprawy komunikacji w języku angielskim i wraz z lepszym zrozumieniem sytuacji na rynku pracy, imigranci szybko otrzymują wyższe wynagrodzenie.

W roku 2008/2009 imigranci z krajów akcesyjnych wpłacili o 37 proc. więcej pieniędzy w formie podatków bezpośrednich i pośrednich niż otrzymali w postaci korzyści socjalnych i usług publicznych, takich jak edukacja, opieka zdrowotna czy mieszkania socjalne – wyliczono w raporcie.

W tym samym czasie rodowici Brytyjczycy wnieśli do budżetu o 20 proc. mniej niż z niego otrzymali.

Nawet przy minimalnych założeniach, obecna fala imigrantów „wniosła znaczny wkład netto do brytyjskiego systemu fiskalnego” – ocenia prof. Dustmann

„Z punktu widzenia fiskusa, imigranci w ogóle nie stanowili ciężaru dla systemu opieki społecznej. Przeciwnie, przyczynili się do umocnienia pozycji fiskalnych”.

Ten wkład najpewniej wzrośnie, jeśli podczas dłuższego pobytu w Wielkiej Brytanii znajdą pracę bardziej zgodną z ich wykształceniem – mówi profesor Dustmann. Jego zdaniem, podczas recesji imigranci radzą sobie stosunkowo dobrze.

Jeśli ktoś musi dokonać zwolnień w restauracji, „to prędzej zatrzyma absolwenta z Polski a zwolni mniej wykształconego pracownika z Wielkiej Brytanii”.

Tłum. T.B.