Mimo to większość producentów sprzedała ich mniej niż w lipcu 2008 r. Sprzedaż pojazdów General Motors spadła przez rok o 19 proc., Chryslera – o 9 proc., Toyoty – o11 proc., a Hondy – o 17 proc. Tylko Ford odnotował jej wzrost o 2 proc.
Na wprowadzeniu zachęt do złomowania korzystają najbardziej nierestrukturyzowane właśnie fabryki GM i Chryslera, ale zakłady Forda i producenci azjatyccy. – Te rozwiązania najbardziej sprzyjają Japończykom, bo oni mają najwięcej modeli zużywających mało paliwa – potwierdza Mike DiGiovanni, analityk z GM. Według danych departamentu transportu USA wśród 10 najpopularniejszych modeli objętych programem „premia za złom” są trzy z Toyoty, po dwa z Hondy i Forda, i po jednym z GM i Chryslera.
Program, wzorowany na rozwiązaniach europejskich, przewiduje od 3,5 do 4,5 tys. dol. dopłaty dla osób, które, oddając na złom stary samochód, kupią taki, który zużywa mniej paliwa.
Mike DiGiovanni ocenia, że wprowadzenie dopłat zwiększyło w lipcu sprzedaż o około 1 mln sztuk. Uważa też, że utrzymanie tej tendencji w następnych miesiącach może skłonić wytwórców do zwiększenia produkcji aut, powodując wzrost zapotrzebowania na stal i wyroby wielu innych branż.
Reklama
Przeznaczony przez budżet na dopłaty 1 mld dol. został wykorzystany już w pierwszy tygodniu działania programu. Producenci nawołują do jego przedłużenia, podkreślając, że służy do też oszczędności energii: na jednym galonie benzyny auto „z programu” przejeżdża zwykle 25,4 mili, a „normalne”– tylko 15,8 mili.
Więcej informacji z Financial Timesa: w serwisie "Financial Times w Forsalu".