Po czterech latach doskonałego wzrostu, nowe inwestycje tylko w czystą energię – a stanowi one większość sektora – spadły z 41 miliardów dolarów w ostatnim kwartale 2007 roku do zaledwie 13,3 mld dolarów w pierwszym kwartale tego roku – wynika z badań konsultingowej firmy New Energy Finance.

Dwa razy lepiej niż indeks S&P 500

Jednak inwestorzy, którzy nie odeszli z branży zostali wynagrodzeni w postaci spektakularnego odbicia. Zgodnie z odczytem WilderHill New Energy Global Innovation Index, wskaźnika będącego wyrocznią dla branży, ceny akcji [firm innowacyjnych] w okresie od 1 kwietnia do 30 czerwca wzrosły o 36 proc. Dla porównania, walory notowane w indeksie S&P 500 wspięły się na 15 proc.

W międzyczasie, jak twierdzi NEF, nowe inwestycje w czystą energię na świecie wystrzeliły w drugim kwartale do kwoty 36,2 mld dolarów i wszystko wskazuje na to, że będą rosnąc w podobnie szybkim tempie.

Reklama

„Jeszcze nie wyszliśmy z lasu, ale w branży panuje większy optymizm niż w większości działów światowej gospodarki” – mówi Angus McCrone z firmy NEF.

Opinię tą podziela Will Oulton, z inwestycyjnego działu FTSE, który rozpoczął przygotowywanie nowych indeksów dla sektora: Wpływ zmian klimatycznych prowadzi do przekształceń w globalnej gospodarce w ciągu najbliższych lat i stąd oczekiwania, że zyska na tym i będzie dalej się rozwijał sektor technologii ochrony środowiska.

Wspomnianą tendencję wspierają dwa czynniki: wzrost cen ropy naftowej, który sprawia, że firmy zaangażowane w produkcję czystej energii stają się bardziej konkurencyjne oraz ostatnie pakiety stymulacyjne, ogłoszone przez rządy na całym świecie.

Nick Robins z banku HSBC ocenia, że ponad 512 miliardów dolarów z uruchomionych już na świecie pakietów stymulacyjnych będzie poświęconych „zielonym” projektom. Ale pełen efekt tego działania dla firm czystej technologii będzie odczuwalny dopiero od końca tego roku i przez cały rok 2011. „Można oczekiwać zwielokrotnionych skutków, całkowite wydatki sięgają teraz kwoty 1000 miliardów dolarów” – twierdzi Robins.

Fundamenty sektora są ciągle „zniewalające” – mówi Richard Youngman, partner zarządzający w Cleantech Group. Obawy o bezpieczeństwo energetyczne i zmiany klimatu, szybki skok cen ropy naftowej i coraz bardziej rozbudowane regulacje rządów w sprawie ochrony środowiska – wszystko to razem przemawia za silnym wzrostem branży.

Jest to zarazem rynek, który wkroczył zarówno do gospodarek rozwiniętych, jak i wschodzących – podkreśla Peter Gutman, szef działu energii odnawialnej i finansowania projektów ochrony środowiska w Standard Chartered Bank. „Na Chiny przypada teraz 40 proc. globalnej produkcji urządzeń do energii słonecznej, ten kierunek rozwoju ma również sens w Indiach. W obu krajach dobrze rozwija się także wykorzystanie energii wiatru” – mówi Gutman.

Ale są wciąż bardzo poważne problemy. Wiele firm zaangażowanych w czyste technologie wymaga wielkich inwestycji w infrastrukturę – takich jak turbiny i panele słoneczne – a finansowanie za pomocą długu jest coraz trudniejsze i bardziej kosztowne niż w przypadku technologii konwencjonalnych.

Rynek kapitałowy też wciąż jest miejscem niezbyt przyjaznym. Według Cleantech Group na całym świecie były tylko cztery pierwotne oferty publiczne, IPO, w pierwszym kwartale 2009 roku i dwie w drugim kwartale.

Brak zainteresowania emisjami skłonił wiele firm do poszukiwania innych źródeł finansowania nowych inwestycji. „Inwestorzy chcą lokować więcej pieniędzy w ten sektor” – mówi Nigel Meir, menedżer funduszu w Ludgate Environmental Fund, który dostarcza środków dla różnych firm czystej technologii na ostatnim etapie finansowania– „Ale rynek IPO nie pozwala na uzyskanie w tej chwili odpowiedniej wartości. Mogą natomiast to zapewnić inwestorzy strategiczni”.

I jak każdy młody rynek, sektor czystych technologii jest wciąż bardzo podatny na gwałtowne zwroty i najpewniej takim pozostanie jeszcze przez wiele lat. A Richard Youngman przestrzega: „Nadal jesteśmy na etapie pobierania lekcji”.

Tłum. T.B.