Liczba emigrantów wzrosła o 44 proc. do 65,1 tysięcy w okresie 12 miesięcy do kwietnia tego roku, w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku. Jak podał dzisiaj Centralny Urząd Statystyczny w Cork jest to największy exodus Irlandczyków od 1989 roku. Z drugiej strony liczba imigrantów spadła o 32 proc. do najniższego poziomu od 10 lat, czyli do 57,3 tys. osób.
Exodus ilustruje szybką zmianę fortuny mieszkańców Zielonej Wyspy. W latach 2000-2008 przybyło na nią dodatkowo 400 tys. osób, których przyciągnęła możliwość pracy w budownictwie, bankach i hotelach. Teraz przybysze z takich krajów, jak Polska, wyjeżdżają po krachu prawie dziesięcioletniego boomu budowlanego wywołanego przez najgorszą recesję od lat 1930.
“Nie będzie spadku emigracji dopóki nie nastąpi stabilizacja w gospodarce” – mówi Rossa White, główny ekonomista firmy maklerskiej Davy z Dublina – “Najpewniej w okolicach 2011 roku dojdzie do zwrotu w liczbie emigrantów”.
Przeszło połowę osób, które opuściły Irlandię stanowią imigranci z Europy Wschodniej, którzy przyjechali w poszukiwaniu pracy po przystąpieniu krajów regionu do Unii Europejskiej w 2004 roku.
Szereg firm, poczynając od Diageo, producenta piwa marki Guinness, po Royal Bank of Scotland, redukuje obecnie miejsca pracy w Irlandii. W ciągu trzech miesięcy do czerwca bezrobocie wzrosło do 12 proc. wobec 5,7 proc. przed rokiem, wynika z innego raportu zaprezentowanego także we wtorek.
“Najnowsze dane jedynie potwierdzają, z jakimi trudnościami i problemami zetknęła się większość pracowników prywatnego sektora w okresie minionych 12 miesięcy” – mówi Alan McQuaid, główny ekonomista Bloxham Stockbrockers w Dublinie – „Sytuacja jeszcze bardziej się pogorszy zanim dojdzie do poprawy”.