Deficyt handlowy wyniósł 481 mln euro – i był zbliżony do wyniku z lipca. Ale za to zawęża się dysproporcja między tempem spadku eksportu a importu. O ile np. w czerwcu eksport był mniejszy o 21 proc. niż rok wcześniej, a dla importu ten wynik wynosił aż 31 proc., o tyle z danych za sierpień wynika, że eksport spadł o ponad 22 proc., zaś import o 27,9 proc.
To może oznaczać, że maleje tzw. kontrybucja eksportu netto do PKB. Co to takiego? Licząc dynamikę PKB, bierze się pod uwagę tempo wzrostu eksportu i importu. Jeśli eksport rośnie szybciej niż import (lub maleje wolniej), wówczas wkład eksportu netto do dynamiki PKB jest dodatni. – Dane za sierpień potwierdzają oczekiwania, według których z upływem czasu kontrybucja eksportu netto do PKB będzie coraz mniejsza. Ale na razie nie nastąpiła jakaś gwałtowna zmiana wobec II kwartału – mówi Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Banku.
To właśnie eksport netto był głównym motorem wzrostu gospodarczego w I połowie roku. Wpływ eksportu na wzrost PKB wynosił – według GUS – 1,9 proc. w I i 3,1 proc. w II kwartale. Według Adama Antoniaka z Banku BPH w III kwartale już nie uda się powtórzyć wyniku z II kwartału. Według ekonomistów nie musi to jednak wcale oznaczać spadku tempa wzrostu PKB. Bo osłabienie eksportu netto może być zrekompensowane przez odbudowę zapasów.
– Wzrost deficytu w handlu towarami w ostatnich dwóch miesiącach wynika z malejącej skali spadków importu przy względnej stabilizacji tempa spadku eksportu. Prawdopodobnie jest to wynikiem stopniowej odbudowy zapasów przez firmy, co wspierane jest zdecydowanie mocniejszym niż na początku roku poziomem złotego – uważa Adam Antoniak. Zapasy przez pierwszą połowę roku wyraźnie malały. Przedsiębiorstwa dzięki nim realizowały zamówienia, ograniczając bieżącą produkcję. Jednak miało to ujemny wpływ na tempo wzrostu PKB.
Reklama
Według Grzegorza Maliszewskiego z Millennium zapasy nadal będą ciągnąć wzrost gospodarczy w dół – ale w mniejszym stopniu niż dotychczas. – Prawdopodobnie te głębokie spadki zapasów w ostatnich trzech kwartałach zostały wyhamowane. Ale ich kontrybucja do PKB będzie wciąż ujemna – mówi ekonomista.