Według szefów firm i analityków ten trend wskazuje także na przyczyny wyższego wzrostu gospodarczego w drugim kwartale w strefie euro niż w USA i Wielkiej Brytanii.

Podczas gdy – jak twierdzą – rentowność amerykańskich korporacji wzrosła dzięki cięciom stanowisk pracy, gospodarka mogła w krótkim okresie ucierpieć wskutek szoku wywołanego przez redukcje.

Podczas pierwszych miesięcy tego roku spółki w USA zlikwidowały około 640 tys. miejsc pracy w porównaniu z 350 tys. w firmach europejskich – wynika z badań Międzynarodowej Organizacji Pracy sporządzonych na podstawie doniesień mediów.

W tym samym okresie firmy azjatyckie pozbyły się 240 tys. stanowisk pracy.

Reklama

Dane te wskazują tylko na ogólną liczbę redukcji uwzględnionych w mediach. Nie biorą one pod uwagę liczby spółek w każdym regionie, ani też niewielkich zwolnień pracowników, o których gazety w ogóle nie informowały.

Hans-Paul Bürkner, szef Boston Consulting Group, ocenia: „Jeśli dochodzi do masowych zwolnień pracowników, wówczas podważa się zaufanie w całej gospodarce, jak i w samej firmie. Wyniki spółek w Europie nie ulegają dramatycznej poprawie, gdyż firmy te nie koncentrują się aż tak bardzo na osiąganiu krótkoterminowych efektów”.

Wielu strategów rynku kapitałowego spodziewa się, że te słabe rezultaty Europy dadzą znać o sobie także w raportach z trzeciego kwartału, które zaczęto publikować w tym tygodniu. Za drugi kwartał zyski amerykańskich spółek spadły tylko o 27 proc., podczas gdy w firmach europejskich skurczyły się one o 44 proc., wynika z obliczeń Thomson Reuters.

„Medialne grupy w USA obcinały koszty bardziej brutalnie niż firmy europejskie. To samo dotyczy sektora finansowego oraz większości przedsiębiorstw o kosztach stałych” – mówi Rodolfo De Benedetti, dyrektor wykonawczy CIR, włoskiej grupy medialnej i przemysłowej.

Bezrobocie w niektórych krajach strefy euro, szczególnie w Niemczech, wzrosło znacznie mniej niż zakładano, gdyż subsydiowany przez rząd system skróconego czasu pracy pozwala firmom na cięcie godzin roboczych, ale nie miejsc pracy czy płac.

Inni menedżerowie wskazują na różnice kulturowe po obu stronach Atlantyku.

„Nasza strategia polega na adaptowaniu pracowników do zachodzących zmian, unikamy brutalnych wstrząsów” – mówi Benoit Potier, dyrektor wykonawczy Air Liquide, francuskiej firmy z przemysłu gazowego.