Najłatwiej kupić walutę, w jakiej denominowany jest kredyt, i założyć lokatę walutową. – Należy wybierać lokaty krótkie, np. jednomiesięczne, a potem systematycznie je rolować – mówi Mateusz Ostrowski z Open Finance. Oczywiście najlepiej byłoby skoordynować datę płatności i wygasania lokaty. I z tego punktu widzenia lokaty zawierane na dłużej niż miesiąc, choć z reguły lepiej oprocentowane, są mniej elastycznym instrumentem. – Trzeba pamiętać, że dla kosztów obsługi kredytu bardziej niebezpieczny jest stały trend na kursie waluty niż krótkotrwałe szoki. Powinniśmy się bać zmian o kilkadziesiąt procent w skali kilku miesięcy, a nie kilku procent w ciągu paru dni. W takiej sytuacji długoterminowe lokaty też mogą się sprawdzić – mówi Mateusz Ostrowski.
Dodaje, że w przypadku gwałtownych zmian na rynku walutowym można zawsze zdecydować się na zerwanie lokaty. – Nie należy się przejmować kosztami takiej operacji, gdy złoty traci np. 20 proc. Odsetki grają tu drugorzędną rolę – mówi. Alternatywą dla lokat mogą być jednostki funduszu inwestycyjnego denominowanego w walucie. Na polskim rynku oferuje je TFI PKO CS. Jak może wyglądać minimalizowanie strat, najlepiej widać na przykładzie subfunduszu PKO denominowanego we frankach szwajcarskich. Wartość jednostki uczestnictwa liczona w złotych wzrosła w ciągu roku o ponad 17 proc. Frank zyskał w tym czasie wobec złotego ponad 9 proc. Przy wyborze funduszu trzeba pamiętać o jego profilu. Jeśli zyski z inwestowania aktywów przez fundusz są sprawą drugorzędną, bo kluczowe jest zabezpieczenie przed zmianą kursu, należy wybrać fundusz możliwie bezpieczny. Na przykład subfundusz papierów dłużnych CHF w PKO CS dwie trzecie aktywów inwestuje w denominowane we frankach papiery dłużne, m.in. obligacje i listy zastawne.

Większy wybór mają klienci Deutsche Bank Polska, który wspólnie z Franklin Templeton oferuje inwestycje w jeden z trzech funduszy Franklin Templeton denominowanych we frankach, dwa fundusze obligacji i jeden akcyjny. Analitycy przestrzegają przed zabezpieczeniami, które niosą dodatkowe ryzyko inwestycyjne. Fundusze akcji to jedno z nich. Drugie to forex. – Zabezpieczenie walutowych kredytów hipotecznych na rynku forex jest bardzo trudne. Wynika to z konstrukcji samego kredytu: mamy wiele niewielkich płatności rozłożonych w czasie. Tymczasem łatwo zabezpiecza się duże pojedyncze płatności, które mają nastąpić za jakiś czas – mówi Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers. Według niego część brokerów próbuje przyciągnąć klientów, przedstawiając ofertę jako sposób na zabezpieczenie.

Reklama



Przemysław Kwiecień przypomina o mechanizmie dźwigni finansowej, który jest wykorzystywany w transakcjach walutowych. – Teoretycznie możemy zabezpieczyć cały dług z tytułu kredytu. Jeśli zajmiemy pozycję na parze walut i rynek pójdzie w oczekiwanym kierunku, to wtedy zarobimy. Ale jeśli pójdzie w kierunku przeciwnym, to nasz dług spadnie, ale przecież nikt nam z tego tytułu nie wypłaci pieniędzy. Za to będziemy musieli uzupełnić depozyt, jeśli chcemy utrzymać pozycję w walucie – mówi Przemysław Kwiecień.
Oprocentowanie lokat w CHF
Dobrym pomysłem jest założenie rachunku oszczędnościowego, na którym można gromadzić waluty, ale ofert tego typu nie jest wiele. Jedną z nich ma PKO BP – przy wpłacie powyżej 1000 franków oprocentowanie na rachunku wynosi 1 proc. Alior Bank proponuje 0,1 proc., jednak bez limitów i z miesięczną kapitalizacją odsetek.
W przypadku lokat terminowych duże banki – jak PKO BP i Pekao – dają symboliczne odsetki. W miesięcznych lokatach wynoszą one 0,1 proc. w skali roku. Mniejsze banki, jak Alior Bank, dają około 0,2 proc. Dużo większe różnice są przy wielkości odsetek przy dłuższych lokatach, np. rocznych. W Alior Bank wynoszą one 1,8 proc. W PKO BP – tylko 0,3 proc. Podobnie w BZ WBK, który zapłaci nam 0,35 proc. od rocznej lokaty frankowej.
ikona lupy />
Jednostki uczestnictwa subfunduszu papierów dłużnych i kurs franka / DGP