Niewiele spółek publikuje prognozy wyników, ale spore jest grono firm, które albo przed końcem kwartału lub tuż przed terminem publikacji sprawozdań finansowych ogłaszają mniej lub bardziej zawoalowane ostrzeżenia dotyczące wyników. Nie sądzę, by tym razem było inaczej. Delikatne ostrzeżenie – pogłębiający się spadek przychodów – już wydało LPP, które miesiąc w miesiąc publikuje informacje o poziomie sprzedaży. Ostrzeżenie zawierało pozytywny sygnał – marże są wysokie. Złe informacje płyną z publikowanych co miesiąc danych o sprzedaży Intersportu. Listopad przyniósł głęboki spadek sprzedaży, podczas gdy po 11 miesiącach roku spółka może się pochwalić wzrostem przychodów. Podobnie było w spółce Wojas.
Ostrzeżenie ma już za sobą Sygnity. Po publikacji złych wyników za III kwartał prezes dał do zrozumienia, że przychody będą niższe niż 700 mln zł. Pocieszeniem ma być lepszy portfel zamówień na kolejne lata. To, że przyszłość ma być lepsza, jest pewną tradycją. Optymistycznie w przyszłość patrzą m.in. Ronson, spółka deweloperska, i Próchnik, jeden z dinozaurów, czyli spółka z tzw. pierwszej piątki.
Okres przed świętami lub długimi weekendami to czas, w którym pojawia się wiele ważnych komunikatów, które tak naprawdę mają pozostać niezauważone. Za to im bliżej będzie końca roku, tym niższe będą obroty giełdy. Prawdziwy handel skończy się zapewne w piątek 19 grudnia. Potem co najwyżej będą umówione wcześniej transakcje pakietowe związane z przebudową portfeli. Ta już trwa, o czym świadczą komunikaty dużych inwestorów finansowych o zwiększaniu lub zmniejszaniu zaangażowania w akcje. Spadło zaangażowanie dużych graczy m.in. w akcje Asseco Slovakia i Budimeksu, a wzrosło m.in. w Eurotel, Sygnity i TUP. W przypadku Qumak-Secom jedni zwiększali, a inni zmniejszali zaangażowanie.