Ceny mieszkań w Hiszpanii spadły w listopadzie bieżącego roku średnio o 6,6 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku 2008 - podała hiszpańska agencja informacyjna EFE, która powołuje się na indeks cen nieruchomości (IMIE) firmy doradczej TINSA.

Od grudnia 2007 roku, kiedy wartości rynkowe mieszkań osiągnęły rekordowe wartości, ceny spadły łącznie o prawie 15 proc. TINSA szacuje, że indeks nieruchomości wciąż będzie spadać, choć już nie tak drastycznie jak w kilku poprzednich miesiącach. Spadek w listopadzie był nieco mniejszy niż w październiku, kiedy wyniósł 7,4 proc. Największe przeceny mieszkań notuje się na wybrzeżu Morza Śródziemnego, gdzie strata indeksu wyniosła 8,9 proc. w listopadzie. Natomiast w stolicach regionów autonomicznych i większych miastach kraju ceny zleciały w dół o około 7 proc.

Główną przyczyną dużych obniżek na wybrzeżach jest fakt, że przez kilka poprzednich lat turyści z zagranicy masowo wykupywali letnie rezydencje w atrakcyjnych regionach półwyspu iberyjskiego, takich jak Costa del Sol czy Costa Brava. Tworzona w ten sposób bańka mieszkaniowa windowała ceny w górę oraz napędzała koniunkturę na rynku. Po tym, jak Hiszpanię dotknęła recesja, jednym z najbardziej poszkodowanych sektorów był właśnie sektor mieszkaniowy, a w ślad za nim turystyczny.

Jednak obserwowanym dziś spadkom daleko jeszcze do pobicia rekordowych wzrostów. Jak podał brytyjski portal Global edge, który specjalizuje się w branży nieruchomości, pomiędzy sierpniem 2001 roku a sierpniem tego roku przeciętna cena mieszkania w Hiszpanii wzrosła o 94 proc.

Reklama

>>> CZYTAJ TEŻ: Teneryfa - światowa stolica deflacji