Zgodnie z przewidywaniami ekonomistów, bezrobocie pod koniec roku rośnie. Nie jest to jednak wzrost szczególnie duży. W październiku stopa bezrobocia wynosiła 11,1 proc., w listopadzie podskoczyła do 11,4 proc. Szacuje się, że bezrobocie w najbliższych miesiącach może sięgnąć około 12-12,5 proc. Z jednej strony, poprawiające się wskaźniki gospodarcze sugerują, że sytuacja stopniowo się poprawia i jest szansa na uniknięcie negatywnego scenariusza na rynku pracy. Z drugiej jednak, z ostatniego badania koniunktury przeprowadzonego przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że przedsiębiorcy pesymistycznie oceniają perspektywy na najbliższą przyszłość. Kiepsko oceniają szanse na wzrost zamówień i produkcji, przewidują pogorszenie się sytuacji finansowej firm i nie wskazują na wyhamowanie redukcji zatrudnienia. Zmniejsza się też liczba ofert pracy w urzędach pracy. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła w listopadzie 1811,1 tys. osób i była wyższa niż przed miesiącem o 66,8 tys., czyli o 3,8 proc. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przybyło 412,7 tys. zarejestrowanych bezrobotnych.

>>> CZYTAJ TEZ: Orłowski: Dane o sprzedaży i bezrobociu nie zaskakują

Zmniejsza się dynamika spadku nowych zamówień w przemyśle. Według danych GUS w listopadzie były one o 12,5 proc. mniejsze niż przed rokiem, jednak sytuacja wyraźnie się poprawia. W październiku spadek sięgał 20,3 proc. Wydajność pracy wzrosła 0 1,5 proc. Pocieszający jest też większy niż się spodziewano wzrost sprzedaży detalicznej. W listopadzie zwiększyła się ona w porównaniu do listopada ubiegłego roku o 6,3 proc. W październiku wzrost wyniósł 2,1 proc. Można liczyć na kontynuację pozytywnych tendencji w tym zakresie, ale wiele zależeć będzie od sytuacji na rynku pracy. Jeśli wyhamuje bezrobocie i poprawi się dynamika wzrostu średniego wynagrodzenia, sprzedaż powinna jeszcze się zwiększyć. Na razie i tak trzyma się bardzo dobrze, biorąc pod uwagę właśnie rosnące bezrobocie i malejące tempo wzrostu płac.