Pierwszym aktem wielkich robót jest zmiana przebiegu linii kolejowej w rejonie Reggio Calabria po to, aby zrobić miejsce dla jednej z wież przyszłego mostu. Operacja ta kosztować będzie 26 milionów euro.

Obecny w czasie ceremonii minister infrastruktury i transportu Altero Matteoli odnosząc się do polemik na temat sensu drogowego połączenia Sycylii z resztą Włoch oświadczył: "Most nie będzie katedrą na pustyni, jak utrzymują jego przeciwnicy".

>>> CZYTAJ TEŻ: Chiny rozpoczęły budowę mostu na morzu za 10,7 mld dolarów

"Będzie to infrastruktura jedyna taka w świecie, która przyniesie rozwój, zatrudnienie i wzrost gospodarczy" - podkreślił minister. Most długości 3,6 kilometra i szerokości 60 metrów ma być najdłuższym podwieszanym mostem na świecie. Ukończenie jego budowy planuje się na 2017 rok.

Reklama

Podtrzymujące całość konstrukcji wieże będą miały 375 metrów wysokości. Most wytrzyma podmuchy wiatru o prędkości przekraczającej 200 kilometrów na godzinę oraz trzęsienie ziemi powyżej 7 w skali Richtera.

Realizacja tego ogromnego, spektakularnego projektu to spełnienie wyborczej obietnicy centroprawicy. Jego największym entuzjastą jest premier Silvio Berlusconi, który nie zdążył przystąpić do budowy, gdy kierował rządem w latach 2001-2006. Następny gabinet Romano Prodiego odłożył te plany, uznając inwestycję za zbyt kosztowną i niepotrzebną.

>>> CZYTAJ TEŻ: Rząd chce w 10 lat uruchomić szybką kolej

Obecny rząd Berlusconiego powrócił do tych planów wyrażając przekonanie, że ich realizacja będzie też znakomitym lekarstwem na kryzys, gdyż powstanie wiele nowych miejsc pracy. Ale głos zabierają coraz częściej przeciwnicy zauważając, że oba regiony Włoch - Kalabria i Sycylia - bardziej niż niezwykle kosztownego i niszczącego środowisko połączenia drogowego potrzebują innych inwestycji. Ponadto wyrażane są obawy co do możliwości przeniknięcia struktur mafijnych do firm, zaangażowanych w budowę.