>>>Czytaj też: Gdańsk wypada z gry o tranzyt rosyjskiej ropy

"Ukraina i Rosja porozumiały się w sprawie podwyżki stawek za tranzyt ropy naftowej w 2010 roku o 30 procent" - powiedział rzecznik w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina. Według cytowanego przez agencję RBK-Ukraina źródła w Ukrtransnafcie, spółce Naftohazu Ukraina, strony uzgodniły także, że w przyszłym roku Rosja prześle przez prowadzącą przez Ukrainę południową nitkę rurociągu "Przyjaźń" ("Drużba") nie mniej niż 15 mln ton ropy naftowej.

>>> Czytaj też: Rosja i Ukraina ustaliły ogólnie warunki tranzytu ropy

Dzień wcześniej Rosja ostrzegła Unię Europejską, że ze względu na nierozwiązany spór cenowy z Kijowem może dojść do przerwy w dostawach rosyjskiej ropy naftowej dla odbiorców w UE. Ukraińcy odpowiedzieli na to, że Kijów nie będzie czynić żadnych przeszkód w tej dziedzinie, a przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. bezpieczeństwa energetycznego określił rosyjskie ostrzeżenia jako ingerencję w wewnętrzną politykę Ukrainy w przededniu wyznaczonych na styczeń wyborów prezydenckich. W styczniu br. wskutek nieporozumień między Gazpromem a ukraińskim Naftohazem przez prawie dwa tygodnie wstrzymane były dostawy gazu ziemnego z Rosji do odbiorców w Europie.

Reklama

>>> Czytaj też: Trzem państwom UE grozi przerwanie dostaw rosyjskiego gazu

Ryzyko przerw w dostawach ropy nie grozi już Europie

Nie ma już ryzyka przerwy w dostawach ropy z Rosji przez Ukrainę do odbiorców w Unii Europejskiej - ogłosiła z zadowoleniem Komisja Europejska. W ten sposób KE skomentowała porozumienie między Rosją a Ukrainą w sprawie tranzytu rosyjskiej ropy. "KE została poinformowana przez rosyjski rząd, że nie ma już groźby przerwy w dostawach (...) Rosyjski rząd poinformował o porozumieniu o warunkach tranzytu" - podała KE w komunikacie.

"Cieszę się, że niedawno uzgodniony mechanizm wczesnego ostrzegania został wykorzystany przez stronę rosyjską, aby poinformować nas o możliwych zakłóceniach w dostawach. Cieszę się także bardzo z tego, że Rosja i Ukraina uzgodniły porozumienie, które zapobiega przerwom w dostawach ropy" - oświadczył unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs.

>>> Czytaj też: Światowe zapasy destylatów pływają i drożeją

Groźba kryzysu unaoczniła po raz kolejny uzależnienie UE od dostaw surowców energetycznych z Rosji, ale KE zapewnia, że bezpośredniego niebezpieczeństwa nie było, bowiem w UE obowiązuje dyrektywa nakazująca krajom zgromadzenie zapasów ropy wystarczające na 90 dni - właśnie na wypadek niespodziewanej przerwy w dostawach. 15 grudnia KE oszacowała, że istniejące w UE zapasy wystarczają na dużo dłużej - nawet na 122 dni.

>>> Czytaj też: Unia musi mieć własne zaplecze surowcowe

Takich zapasów nie ma jednak, jeśli chodzi o gaz. Rok temu, w środku zimy, spór o ceny dostaw między Moskwą i Kijowem spowodował przerwanie dostaw tego surowca do europejskich odbiorców na dwa tygodnie. Rosja dostarcza jedną czwartą zużywanego w UE gazu, z czego 80 proc. trafia tranzytem przez Ukrainę. Trwają obecnie prace nad dyrektywą, która ma w przyszłości zmusić kraje do zabezpieczenia się przed przerwaniem dostaw gazu od zewnętrznych dostawców, zaś w razie kryzysu zapewnić mechanizm solidarności między krajami członkowskimi.