"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął niemal z poziomu wczorajszego zamknięcia, jednakże za sprawą rosnących kontraktów na amerykańskie indeksy (+0,2 proc.) warszawski indeks wspiął się wyżej wyznaczając lokalne maksimum ukształtowane na wysokości 2411 pkt (+0,3 proc.)" - poinformował Marcin Stebakow, analityk BDM.

Według niego, podobnie wyglądał początek na zachodnich parkietach, jednakże późniejsze spadki amerykańskich futures sprawiły, iż parkiety europejskie skierowały się na południe. Taki obrót spraw oznaczał spadek rodzimego indeksu, który po godz. 11. znalazł się, jak się później okazało na najniższym poziomie tj. 2392,9 pkt notując stratę 0,5 proc.

"Przez kolejne godziny wtorkowego handlu WIG20 systematycznie poprawiał swą zdobycz punktową, jednocześnie wyczekując na reakcję rynków otoczenia na odczyty amerykańskich indeksów S&P/Case-Shiller dla 10 metropolii oraz Conference Board mierzącym zaufanie konsumentów" - podkreślił analityk.

Według niego, poziom zaufania amerykańskich konsumentów okazał się zbieżny z prognozami rynkowymi mówiącymi o wartości 53 pkt co jednocześnie umożliwiło naszemu parkietowi dojście na wysokość 2418,9 pkt (+0,6 proc.) na poziomie którego WIG20 oczekiwał na finałowe rozstrzygnięcia.

Reklama

Jego zdaniem, spadek wartości indeksów na Wall Street przyczynił się do obniżki WIG20, który ostatecznie handel zakończył na poziomie 2414,85 pkt wzrastając o 0,41 proc. WIG zyskał 0,58 proc. i wyniósł 40281,16 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły ok. 1,5 mld zł.