Na rynek nie napłynęły żadne nowe impulsy, które mogłyby decydować o tym ruchu. Niezmiennie jest on efektem obaw inwestorów o kondycję fiskalną mniej rozwiniętych państw strefy euro.

Dzisiaj o notowaniach eurodolara ma szansę zadecydować inny czynnik – styczniowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Inwestorzy z niecierpliwością oczekują na odczyt najważniejszego wskaźnika z oficjalnego raportu Departamentu Pracy – zmiany zatrudnienia poza sektorem rolniczym. Oczekiwania są dość wysokie. Zakładają one wzrost liczby miejsc pracy o 5 tysięcy. W poprzednim miesiącu prognozy również były dość wygórowane, a rzeczywiste dane przyniosły silne negatywne zaskoczenie. Dzisiaj o takie zaskoczenie również może być stosunkowo łatwo. Jeśli odczyt faktycznie okaże się gorszy od oczekiwań, spadki w notowaniach EUR/USD mogą wyhamować. Do czasu publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy (czyli do godz. 14.30), kurs euro względem dolara powinien pozostawać w konsolidacji.

Wczoraj złoty silnie stracił na wartości. Kurs EUR/PLN dotarł do poziomu 4,0800. Negatywnie na notowania polskiej waluty wpłynęło znaczne pogorszenie nastrojów inwestycyjnych na światowych giełdach. Główne indeksy spadły najsilniej od kilku miesięcy. Dzisiaj o nastrojach na rynkach prawdopodobnie zadecydują wspomniane dane z amerykańskiego rynku pracy. Wydaje się, że doniesienia te to ostatni czynnik, który mógłby zatrzymać silną wyprzedaż na światowych parkietach (oczywiście jeśli okazałyby się lepsze od prognoz). O pozytywne zaskoczenie może być jednak dość trudno. Ewentualna kontynuacja spadków na giełdach tworzyć będzie negatywną presję w notowaniach złotego.

Reklama