W wyznaczonym terminie protesty złożyło pięć firm: Texel, Stalexport Autostrada Dolnośląska, PTK Centertel, Polkomtel oraz Alcatel Lucent. Firmy zarzuciły Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad stronniczość i sugerowały ustawienie przetargu. Drogowcy odrzucili wszystkie protesty z przyczyn formalnych, ale niektóre z nich uwzględnili w nowej dokumentacji przetargowej.
– Mimo nietrafnych zarzutów, dla zapewnienia jeszcze większej klarowności ogłoszenia, zamawiający uwzględnia żądanie protestu – stwierdza Magdalena Jaworska, wiceszefowa GDDKiA w odpowiedzi na protest Stalexportu, który dowodził, że wyśrubowane wymagania drogowców dotyczące niezbędnego doświadczenia ograniczają konkurencję.
Odnosząc się do zarzutów PTK Centertel, że tylko dwóch operatorów elektronicznych systemów myta może wykazać, że wykorzystuje więcej niż 20 pojazdów kontrolnych, odpowiedziała, że w Niemczech takich pojazdów jest 250, w Austrii 32, w Czechach 35, a na Słowacji 25. I tym razem Generalna Dyrekcja poluzowała wymogi przetargu dotyczące doświadczenia wykonawcy. – Formułowanie podejrzeń o ograniczanie konkurencji przez Generalną Dyrekcję jest niepoważne. Zależy nam na jak największej liczbie uczestników przetargu – mówi Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.
Konieczność uwzględnienia zmian w dokumentacji przetargowej sprawiła jednak, że Generalna Dyrekcja przesunęła termin składania ofert na 22 lutego.
Reklama
Z informacji DGP wynika, że do walki o kontrakt o wartości nawet 0,5 mld zł, starać się będą najwięksi gracze na rynku. Do wyścigu stanie m.in. firma Sanef, która jest koncesjonariuszem zarządzającym autostradami we Francji. Chęć na kontrakt ma także Asseco Poland, twórca polskiej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. W przetargu udział weźmie zapewne włoska firma Autostrade per Italia, większościowy udziałowiec koncesjonariusza autostrady A4.
Złożenie protestów przez PTK Centertel i Polkomtel potwierdza informacje DGP z grudnia 2009 r., że obie firmy są zainteresowane przetargiem.
Elektroniczny system poboru opłat działa już w Czechach, a od 1 stycznia także na Słowacji. Słowaccy przewoźnicy uważają jednak, że system jest niedopracowany. W ciągu dwóch pierwszych dni na przejściach granicznych i stacjach benzynowych nie można było wypożyczyć urządzeń GPS, które powinny rejestrować liczbę przejechanych kilometrów. Niektóre zamontowane urządzenia działały nieprawidłowo. W związku z tym kierowcy planują zablokować drogi.
ikona lupy />
Elektroniczne myto będzie opóźnione / DGP