"W ocenie Komisji w przekazie reklamowym banku lub zakładu ubezpieczeń powinny się znaleźć w szczególności informacje o kosztach, opłatach, wyłączeniach i innych ograniczeniach wynikających z oferowanej usługi" - podała w czwartek KNF po czwartkowym posiedzeniu. Komisja zastrzegła przy tym w uchwałach, że określają one oczekiwania KNF, a nie obowiązki.

Banki mają informować o opłatach

Banki powinny więc reklamować swoje usługi tak, by nie wprowadzać klientów w błąd. Musi być jasne, kto oferuje usługę, jakie są korzyści z niej wynikające, ale też - jakie są koszty. Nie wolno odwoływać się do nieprawdziwych danych i sugerować, że usługa jest korzystniejsza niż w rzeczywistości. Należy również określać, jakie ryzyko wiąże się z daną usługą.

Jeśli bank sprzedaje pewne usługi w promocji, to Komisja zaleca, by jednoznacznie wskazywać okres promocji.

Reklama

Komisja chciałaby też, by bank odpowiadał nie tylko za reklamy przygotowywane na jego zlecenie, ale również - "bez takiego zlecenia".

Zalecenia KNF dotyczą też wyglądu reklam. I tak, na przykład, grafika reklamy nie powinna utrudniać zapoznania się z informacjami o reklamowanej usłudze. W dodatku "treści składające się na przekaz reklamowy są sformułowane w sposób dostosowany do wiedzy oraz możliwości percepcji przeciętnego odbiorcy", nie należy też nadużywać braku doświadczenia klienta.

Jeśli więc bank reklamuje konto, to KNF uważa, że trzeba pokazać w reklamie roczne oprocentowanie - nominalne - i wskazać, że to oprocentowanie nie uwzględnia prowizji i opłat. Trzeba też informować o minimalnym okresie oszczędzania i minimalnej wpłacie.

Z kolei przy reklamach kredytów Komisja chce, by np. wskazywać, kiedy mogą pojawić się ograniczenia w pożyczaniu pieniędzy przez bank.

Ubezpieczyciele nie mogą krytykować konkurencji

Podobne zalecenia dotyczą firm ubezpieczeniowych. Nie należy więc wprowadzać klientów w błąd, pokazywać korzyści i koszty. Trzeba podawać koszty i prowizje, informować o ryzyku, a jeśli firma odwołuje się do dobrych wyników w przeszłości - by informować, że nie jest to gwarancja dobrych wyników na przyszłość. To podobne zalecenie jak w przypadku funduszy inwestycyjnych.

Również w przypadku ubezpieczycieli Komisja chce, by odpowiadali nie tylko za reklamy zlecane przez siebie, ale też za reklamy, których nie zlecają.

Pojawia się też zalecenie, by w reklamach radiowych i telewizyjnych zastrzeżenia odczytywał lektor.

KNF chce też, by nie było reklamy negatywnej, a więc, by nie kreowano "negatywnego wizerunku podmiotów działających na rynku finansowym".

KNF szykowała się od dawna

Komisja od wielu miesięcy chciała uregulować zasady reklam. Jeszcze w kwietniu tego roku KNF zaleciła PKO BP wycofanie się z reklamy jednego z produktów, ponieważ uznała, że "Gwarantowany Zysk" może być odbierany jako lokata bankowa a nie, jak to było w rzeczywistości, ubezpieczenie na życie. Wówczas KNF podała, że chodzi o PKO BP, ponieważ nie było to "jego pierwsze przewinienie w tym zakresie" - informowała wówczas Komisja. Wcześniej KNF skarcił PKO BP za reklamę rachunku Max Lokata. Zapowiadziano też wówczas, że Komisja będzie stanowczo interweniować, jeśli reklamy będą wprowadzać w błąd klientów.

Z kolei w połowie ub.r. KNF zakazała reklam trzech funduszy inwestycyjnych, zarządzanych przez AIG BZ WBK TFI, Millennium TFI oraz Union Investment TFI. Uznano, że w tych reklamach fundusze ukryły informację, że podawane zyski to tylko historyczne rezultaty.

Anna Lach