"Również w najbliższym otoczeniu polskiej gospodarki inflacja od kilku miesięcy wzrasta. O ile w krajach Europy dotkniętych recesją popyt konsumpcyjny wyraźnie skurczył się w ciągu ostatniego roku i w 2009 r. pojawiła się krótkotrwała deflacja, o tyle w Polsce ograniczeniu uległo jedynie tempo wzrostu popytu konsumpcyjnego, zaś tempo wzrostu cen pozostawało powyżej 3%" - głosi raport.

Według BIEC, sprzyja to szybkiemu odradzaniu się w gospodarce pierwszych symptomów presji inflacyjnej. Najprawdopodobniej będzie się ona nasilać w miarę postępującego ożywienia w polskiej gospodarce oraz w jej otoczeniu.

"Czynnikiem, który w największym stopniu przyczynił się do wzrostu wskaźnika był dość znaczny skokowy wzrost stopnia wykorzystania mocy produkcyjnych w sektorze przedsiębiorstw. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym był to największy jednorazowy wzrost wykorzystania mocy produkcyjnych na przestrzeni ostatnich kilku lat. Świadczy to o równie dynamicznym procesie wychodzenia gospodarki z fazy spowolnienia, w efekcie zaś może przyspieszyć odradzanie się inwestycji i spadek bezrobocia w gospodarce. Z drugiej jednak strony zagraża stabilności cen" - napisano w raporcie.

Analitycy zauważają, że już od drugiej połowy ub. roku przedsiębiorcy sektora przetwórczego coraz częściej wyrażają oczekiwania co do wzrostu cen produkowanych przez nich wyrobów. Tendencja do podnoszenia cen nie jest jak na razie bardzo silna ale systematycznie ubywa przedsiębiorców, którzy zamierzają obniżać ceny, przybywa zaś tych, którzy planują utrzymać je na dotychczasowym poziomie.

Reklama

"Na kształtowanie się tych nastrojów wpływają zarówno czynniki kosztowe, jak i popytowe. W firmach wyczerpano możliwości redukcji kosztów wytwarzania zaś zwiększone w stosunku do sytuacji z połowy ub. roku wykorzystanie mocy produkcyjnych i szybszy napływ nowych zamówień nakazują zachować ostrożność w redukcji zatrudnienia" - uważają analitycy.

W końcu ub. r. zaczęły rosnąć jednostkowe koszty wytwarzania w przedsiębiorstwach produkcyjnych. Koszty wytwarzania w przeliczeniu na jednego zatrudnionego spadały przez większą cześć ubiegłego roku, lecz w drugiej jego połowie redukcja kosztów była coraz wolniejsza zaś w grudniu 2009 jednostkowy koszt pracy nieznacznie wzrósł. Podobne informacje płyną z badań ankietowych przedsiębiorstw, gdzie wzrost jednostkowego kosztu wytwarzania odnotowano już w drugiej połowie ubiegłego roku.

"Rosnący w siłę złoty w 2009 r. przyczyniał się do spadku cen importu. Dodatkowym czynnikiem redukującym wskaźnik cen importu była zmiana jego struktury polegająca głównie na spadku udziału dóbr o charakterze inwestycyjnym. W październiku ub. r. ceny importu wzrosły. Jeśli ostatnio obserwowane umocnienie się dolara na światowych rynkach walutowych nabierze charakteru trwałego, to ceny importu surowców rozliczanych głównie w tej walucie będą rosły, zaś ceny importu towarów rozliczanych w euro najprawdopodobniej będą spadały dzięki silniejszemu w stosunku do euro złotemu" - zauważa BIEC.

Do wzrostu wskaźnika przyczyniła się również wyższa dynamika zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów.

"Coraz liczniejsze sygnały świadczą o odbudowie zainteresowania zarówno banków, jak i klientów kredytem hipotecznym. Ożywienie na rynku nieruchomości poprawi koniunkturę w budownictwie, zaś w perspektywie kolejnego roku spowoduje wzrost popytu na towary i usługi związane z wyposażeniem mieszkań. Może jednak również wpłynąć na wzrost cen" - konkluduje BIEC.