Ofiarą łamania praw autorskich padają przede wszystkim wydawcy, bo produkowane przez nich treści bardzo łatwo skopiować. – Jeśli 20 serwisów publikuje w internecie informację skopiowaną ze strony wydawcy w chwilę po jej zamieszczeniu, to należałoby się zastanawiać nie tylko nad łamaniem prawa autorskiego, ale też zasad uczciwej konkurencji – zauważyła Marzena Wojciechowska, radca prawny Izby Wydawców Prasy. – Problemem jest też przekraczanie uprawnień przy tzw. dozwolonym użytku utworów. Takim przykładem jest tzw. press clipping. Dlatego firmy korzystające z usług dostawców prasówek narażają się na ogromne ryzyko prawne – dodała.
– Dla wszystkich, którzy przykładają się do tego procederu, mamy niemiłą niespodziankę, którą wkrótce ujawnimy na sali sądowej – zapowiedział Wiesław Podkański, prezes Izby Wydawców Prasy (IWP). Walka o poszanowanie praw wydawców trwa nie tylko w Polsce. Na świecie wydawcy protestują przeciwko działalności tzw. agregatorów treści w sieci, jak Google News, które automatycznie zamieszczają najnowsze informacje wyszukane w internecie. – Belgowie zrobili badanie, z którego wynika, że tylko 10 proc. czytelników witryny Google News klika na stronę wydawcy, żeby przeczytać cały, oryginalny tekst – mówiła Wojciechowska.

>>> Czytaj więcej: Szanuję, nie kopiuję – czyli stop piractwu prasowemu w internecie

Reklama
ikona lupy />
Fot. Marek Matusiak x 7 / DGP
ikona lupy />
Szanuję, nie kopjuję / DGP