Jeśli do 2014 roku nie osiągniemy określonego przez przepisy unijne poziomu przetwarzania śmieci, za każdy punkt procentowy poniżej wymaganego poziomu będziemy płacili karę w wysokości 200 tysięcy euro dziennie.

Szanse na spełnienie wymogów nie są duże. Powodem niskiego poziomu przetwarzania śmieci w Polsce jest bowiem mała liczba sortowni i ich mało efektywnego sposobu odzyskiwania surowców wtórnych do dalszego wykorzystania. Niewiele jest też spalarni o dużych mocach przerobowych.

- Rozwiązaniem problemu byłoby zwiększenie liczby małych sortowni na poziomie gmin i powiatów - mówi Marek Osik, wiceprezes PROEKO, firmy świadczącej usługi w dziedzinie odbioru, utylizacji i zagospodarowania odpadów. - Powinniśmy również zwiększyć opłaty za składowanie odpadów na wysypiskach. Obecnie często duże miasta zachęcone niskimi opłatami za składowanie wywożą swoje odpady na składowiska podmiejskie.

Zwiększenie opłat mogłoby nas uchronić przed kolejnym kosztownym problemem. Zgodnie z unijnymi przepisami Polska musi bowiem do końca tego roku ograniczyć o 25 proc. składowanie odpadów komunalnych ulegających biodegradacji na wysypiskach. W przeciwnym razie kara za opóźnienia w dostosowaniu do unijnych przepisów może wynosić nawet 260 tys. euro dziennie.

Reklama