"Tylko na początku sesji nastroje były nerwowe, potem strona kupująca całkowicie opanowała sytuację" - powiedział analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Łukasz Janus. Według niego, wzrosty na warszawskiej giełdzie są efektem reakcji na poniedziałkowe dane z amerykańskiego rynku pracy. Dane zostały bardzo dobrze przyjęte przez inwestorów na świecie a warszawscy gracze mogli na nie zareagować dopiero dziś.

Według Janusa, dalszy rozwój sytuacji zależy od przebiegu sesji na Wall Street. Choć kontrakty na S&P 500 wskazują, że sesja rozpocznie się tam od niewielkich spadków, to taka sytuacja nie powinna przeszkodzić WIG20 utrzymać wcześniejsze wzrosty.

"Taki spadek w USA jest ‘uwzględniony w cenie'" - ocenił analityk. Jego zdaniem bardziej gwałtowne zmiany na początku amerykańskiej sesji mogą jednak zaowocować również ruchem warszawskich indeksów - odpowiednio w dół lub w górę.

Około godziny 14:20 indeks WIG20 rósł o 0,38 proc. do 2 562,32 pkt, a WIG o 0,78 proc. do 43.486,63 pkt. Wartość obrotów na rynku akcji przekroczyła 1,07 mld zł.

Reklama