Brytyjski dziennik „Daily Telegraph” pisze w czwartkowym wydaniu, że rynek surowców już nasycił się złotem, a uwagę inwestorów przyciąga coraz bardziej platyna i pallad i w dłuższej perspektywie to one będą dużo popularniejszą lokatą kapitału niż błyszczący kruszec.

Ceny palladu i platyny windują dwa czynniki: zapotrzebowanie azjatyckich rynków oraz rynek samochodowy. Obu metali używa się bowiem do produkcji katalizatorów samochodowych. Światowy rynek motoryzacyjny wychodzi powoli z kryzysu, więc zapotrzebowanie na materiały do produkcji aut będzie rosło.

Jak mówi Amit Lodha, zarządzający funduszem Fidelity's Global Real Asset Securities, platyna jest lepszą inwestycją od złota, bo więcej czynników może spowodować jej wzrost: z jednej strony jest ściśle powiązana ze złotem, a z drugiej ma udział w rynku samochodowym. Więc jeśli złoto będzie drożeć, platyna podąży w ślad za nim, ale jej wartość wzrośnie także wtedy, kiedy wzrośnie produkcja samochodów.