Ceny gazu w natychmiastowej dostawie spadły w zeszłym roku, gdyż recesja zdecydowanie obniżyła jego zużycie. Nadto sukcesy USA w pozyskiwaniu gazu ze skał łupkowych przyczyniły się do zwiększenia podaży na rynku. W ten sposób część skroplonego gazu LNG, przeznaczona na amerykański rynek, trafia do Europy, co sprawia, że tradycyjni odbiorcy Gazpromu domagają się obniżenia cen kontraktowych.

„Różnica między cenami gazu ma charakter destabilizujący i stwarza zagrożenia dla inwestycji” – powiedział zastępca dyrektora wykonawczego Gazpromu Aleksander Miedwiediew.„To sytuacja nienormalna” – dodał.

Rozbieżności te mogą trwać do czasu zrównoważenia podaży i popytu w okresie dwóch-trzech lat, stwierdził Miedwiediew w zeszłym tygodniu podczas inauguracji budowy Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku.

Odłożone inwestycje w nowe złoża

Reklama

Gazprom opiera swoje długoterminowe kontrakty dostawy na cenach ropy naftowej i jej produktów z kilkumiesięcznym poślizgiem. Ropa Brent wzrosła w tym roku o 11 proc. po 71-proc. zwyżce w roku ubiegłym. Natomiast gaz z dostawą na przyszyły miesiąc w Wielkiej Brytanii, która jest największym rynkiem tego paliwa w Europie, spadły w tym roku o 2,5 proc. zwiększając redukcję do 43 proc.

W oczekiwaniu na odrodzenie popytu rosyjski potentat już zaniechał inwestycji. Odłożył on o rok do 2012 roku początek wydobycia surowca z arktycznego złoża Bowanenkowo oraz ograniczył produkcję z pola Sztokman na trzy lata. Wstrzymano też decyzję budowy terminalu LNG we współpracy z francuskim Totalem i norweskim Statoilem, skąd 90 proc. skroplonego gazu miało być transportowane drogą morską do Ameryki Północnej.

Przepaść przekroczyła 50 proc.

Inwestycje w projekty LNG “mają sens”, jeśli ceny gazu odrodzą się do poziomu 7,50-8 dolarów za milion BTU (Brytyjskich Jednostek Termicznych, odpowiadających spalaniu energii 1,0 kilodżuli), czyli poziomu z lat 2007 i 2008 – powiedział jeszcze w lutym Jurij Komarow, szef Shtokman Development. W tej chwili kontrakty na gaz osiągają w Nowym Jorku cenę 4,20 dolarów za milion BTU.

Według Miedwiediewa godziwa cena gazu powinna wynosić około 350 dolarów za 1000 m sześć. (czyli 9,50 dolarów za milion BTU). przy cenie ropy naftowej 80 dolarów za baryłkę. Kontrakty w Nowym Jorku i Londynie osiągają teraz cenę około 85 dolarów. Algieria, największy producent gazu w Afryce, zabiega teraz o ceny na poziomie nieco ponad 7 dolarów za milion BTU.

Ceny spotowe gazu na Wyspach są obecnie przeszło 50 proc. niższe niż na europejskim kontynencie i różnica ta będzie się zapewne powiększać wraz ze wzrostem cen ropy naftowej – twierdzi Didier Houssin, szef Dyrektoriatu Rynków Energii i Bezpieczeństwa w Międzynarodowej Agencji Energii, IEA.

ikona lupy />
Aleksander Miedwiediew, wiceszef Gazpromu / Bloomberg