W tej chwili w Stanach Zjednoczonych praktykuje około 954 tysięcy lekarzy. Aby jednak sprostać wymogom zapewnienia opieki zdrowotnej milionom nowo ubezpieczonych w ramach reformy Obamy, potrzeba ich będzie dużo więcej. Mimo nacisków na uczelnie medyczne w celu zwiększenia liczby kształconych lekarzy, Association of American Medical Colleges szacuje, że w ciągu następnych 15 lat w USA zabraknie 150 tysięcy lekarzy.

Według Wall Street Journal, zmagającej się z brakami kadrowymi służbie zdrowia nie pomoże nawet import siły roboczej z zagranicy. Lekarze z innych krajów przed podjęciem praktyki w Stanach Zjednoczonych muszą zdobyć odpowiednie uprawnienia – a to trwa niewiele krócej niż wykształcenie nowego lekarza.

Według ekspertów brakować będzie przede wszystkim lekarzy pierwszego kontaktu – internistów, lekarzy rodzinnych i pediatrów. Rola tej kategorii lekarzy w wyniku reformy będzie dużo większa: będą oni koordynować opiekę zdrowotną nad każdym z pacjentów.

Jak twierdzą eksperci, deficyt liczby lekarzy w USA zaowocuje natomiast prawdopodobnie największą zmorą publicznej służby zdrowia, czyli zmniejszeniem dostępności do opieki zdrowotnej i wydłużeniem kolejek dla pacjentów.

Reklama