Załóżmy, że mamy do czynienia z osobą, która zarabia najniższą pensję w swoim kraju. Płaca minimalna w Polsce w 2010 roku wynosi 1317 zł brutto. Natomiast w Grecji - jak podaje biuro statystycznie Unii Europejskiej Eurostat - płaca minimalna w I kwartale 2010 roku wynosiła 863 euro. Przeliczając po oficjalnym kursie NBP z 29 kwietnia 2010 roku, Grek zarabia minimum 4237 zł brutto. Jest to ponad 3-krotnie więcej niż w Polsce.

Jednak prawdziwy obraz sytuacji mieszkańca Grecji da nam porównanie średniego wynagrodzenia miesięcznego netto, czyli zarobki "na rękę". Jak podaje Eurostat, w 2008 roku przeciętny Polak dostawał miesięcznie do kieszeni 2437 zł (do 2010 roku poziom wynagrodzenia w Polsce zmienił się nieznacznie). W tym samym roku statystyczny Grek zarabiał na czysto 1355 euro, czyli około 6657 złotych. Różnica jest w tym wypadku trochę mniejsza niż przy porównaniu pensji minimalnych, ale nie zmienia to faktu, że jest bardzo wyraźna.

Powyższe dane o zarobkach pochodzą tuż sprzed greckiego kryzysu. Nie wliczając sektora publicznego, być może firmy w Grecji (podobnie zresztą, jak w Polsce) obniżą pensje pracownikom, jednak trzeba zaznaczyć, że jest to autonomiczna decyzja każdej z nich.

Czy jednak, gdyby Grecy chcieli naprawdę zaoszczędzić, ich pensje wyrównałyby się z polskimi?

Reklama

Jak pisze ekonomista, prof. Krzysztof Rybiński, aby rozwiązać grecki kryzys należałoby podjąć szereg działań, które powstrzymałyby narastając dług publiczny. Wśród proponowanych przez niego rozwiązań znajduje się także takie, które najbardziej dotknęłoby przeciętnego mieszkańca Hellady. Rybiński mówi, że trzeba przeprowadzić wewnętrzną dewaluację, czyli innymi słowy, obniżyć płace o co najmniej 30 proc.

Gdyby do tego doszło, przeciętna pensja w Grecji zmalałaby do 4660 złotych, więc i tak byłaby niemal dwukrotnie wyższa niż płaca w Polsce.

Nadmieńmy tylko, że jest to rozwiązanie czysto teoretyczne, gdyż dewaluacja jest możliwa tylko w przypadku, kiedy kraj posługuje się własną waluta, a Grecja zrezygnowała z drachmy na rzecz euro w 2001 roku (do obiegu gotówkowego euro weszło w Grecji wraz z początkiem 2002 roku).

Na koniec należy podkreślić, że koszt życia w Grecji jest wyższy niż w Polsce, co dodatkowo zmniejsza dystans między realnymi pensjami w obu krajach. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet mimo gigantycznego kryzysu, greckie społeczeństwo wciąż pozostanie bogatsze od polskiego. A jak pokazują zgromadzone przez nas dane (patrz tabela), różnica w minimalnych zarobkach nie spada tak dynamicznie, jakbyśmy tego oczekiwali.

>>> Czytaj też: Najbogatszy człowiek świata ma starego mercedesa i nie korzysta z laptopa