Kolejnym ruchem euro była próba wybicia się do poziomu 1,24, a towarzyszyły temu plotki o tym, że Chiny uważają euro za niedoszacowane. Ta zwyżka również nie zakończyła się pomyślnie, przez co europejska waluta powróciła na znane z wczoraj poziomy.

W Azji mieliśmy dzisiaj właściwie brak danych z uwagi na zbliżające się posiedzenie G-20 oraz mecze drużyn azjatyckich na piłkarskich mistrzostwach świata. Rynki na chwilę się przebudziły po (dość oczywistym zdaniem cyników) geście ze strony Chin przed posiedzeniem G-20, które ustanowiły kurs yuana na najwyższym poziomie wobec dolara od lipca 2005 – o 0,3% wyżej w stosunku do kursu wczorajszego. Jednak reakcja na te działania była raczej niezauważalna, a waluty z grupy „ryzyka” tym samym nie zwyżkowały.

Kolejne dzisiejsze newsy mówiły między innymi o tym, że Bank Anglii opublikował swój Financial Stability Report - utrzymany w ostrożnym tonie - zauważając, że mimo iż ograniczone zostały problemy zadłużenia rządów w strefie euro, rynki w dalszym ciągu nie działają normalnie. W raporcie zwrócono również uwagę na znikome, bezpośrednie zaangażowanie brytyjskich banków w peryferyjnych krajach strefy euro; jednakże pośrednie zaangażowanie poprzez jednostki zależne może stanowić problem.

W Japonii spadek inflacji CPI jakby wyhamował, mimo iż był to już piętnasty miesiąc z rzędu gdy inflacja dołowała.

Reklama

W Europie nie mamy dziś wielu publikacji danych ekonomicznych, jedynie poziom niemieckich cen importu oraz francuskie PKB. Sesja amerykańska to korekty PKB USA za pierwszy kwartał oraz ostateczny czerwcowy wynik wskaźnika zaufania konsumentów Uniwersytetu Michigan.