Z amerykańskiej gospodarki istotnie gorzej od prognoz wypadła publikacja m.in. indeksu zaufania konsumentów Conference Board, indeksu ISM dla przemysłu, a także odczyt zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Z kolei w Chinach rozczarował m.in. odczyt indeksu PMI dla tamtejszego przemysłu, jak również znaczna rewizja w dół indeksu Conference Board. Wszystko to zrodziło obawy wśród inwestorów o tempo wzrostu gospodarczego w drugiej połowie bieżącego roku. W efekcie w przeciągu tygodnia ceny ropy naftowej spadły o blisko 10%, zatrzymując się dopiero na poziomie 71 USD za baryłkę. Inwestorzy obawiają się, że ostatnie negatywne dane makro mogą być zapowiedzią dłuższego spowolnienia wzrostu największych gospodarek, co z kolei z pewnością przełożyłoby się na mniejsze zapotrzebowanie na surowce energetyczne.
Informacją, która wesprzeć mogła notowania ropy była publikacja cotygodniowych danych na temat wielkości zapasów tego surowca w USA. Zapasy ropy spadły w ujęciu tygodniowym o 2 mln baryłek podczas, gdy spodziewano się zniżki jedynie o 0,9 mln brk. Przyczyną takie wyniku jest prawdopodobnie rozkręcający się sezon wyjazdów letnich. Dane te ostatecznie nie wywarły znacznego wpływu na notowania ropy, która kontynuowała spadek.

Na początku obecnego tygodnia możemy obserwować odbicie w notowaniach „czarnego złota”. Jego cena wzrosła o około 2,5%. W najbliższych dniach presję wzrostową na notowania ropy wywierać może niekorzystna pogoda w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że utrzymujący się tam układ pogodowy przekształci się w tropikalny cyklon, co z kolei przełożyć może się na ograniczenie wydobycia tego surowca w tamtym rejonie.

W minionym tygodniu spadki obserwować można było także na rynku miedzi. Cena tego metalu zniżkowała na fali podobnych przyczyn co cena ropy naftowej, jednak w tym przypadku znacznie bardziej istotne były dane makro z Chin, czyli kraju będącego największym konsumentem tego surowca. Spadki cen miedzi wyhamowały wraz z odbiciem na giełdzie w Szanghaju. Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż znajdujemy się w okresie letnim, kiedy to zapotrzebowanie na metale produkcyjne jest mniejsze oraz że perspektywy dla giełd światowych w tym chińskich są w dalszym ciągu niepewne rozważać należy scenariusz dalszej przeceny na rynku miedzi.

Ciekawie przedstawia się sytuacja na rynku złota. Cena tego kruszcu po okresie kilkudniowej stabilizacji zanotowała głęboki jednodniowy spadek, zaburzając tym samym strukturę trwającego od marca 2010 roku trendu wzrostowego. Dodatkowo cena złota przebiła 55-dniową średnią ruchomą generującym tym samym sygnał do dalszej zniżki. Trudno jest jednak wiązać ruch ten z konkretnym wydarzeniem o charakterze fundamentalnym. Takie zachowanie ceny złota świadczy bardziej o znacznej obecności na tym rynku kapitału spekulacyjnego, który jest często przemieszczany między różnymi klasami aktywów m.in. celem pokrycia strat na innych instrumentach.

Reklama