Ustawa, którą Senat przyjął w czwartek większością 60 do 39 głosów, czeka teraz na podpis prezydenta USA Baracka Obamy. Izba Reprezentantów Kongresu ustawę uchwaliła już wcześniej - 30 czerwca.

"Nigdy więcej nieodpowiedzialność na Wall Street będzie powodem utraty miejsc pracy tak wielu na Main Street" - mówiła tuż przed głosowaniem demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Prace nad ustawą od początku blokowali Republikanie, których zdaniem reforma zaszkodzi gospodarce dławiąc firmy licznymi dodatkowymi przepisami.

"To licząca 2300 stron ustawa "potwór", która tylko rozbudowuje biurokrację" - przekonywał podczas debaty poprzedzającej głosowanie republikański senator Richard Shelby z Alabamy.

Reklama

Przedstawiciele Partii Republikańskiej twierdzą, że reforma daje regulatorom zbyt dużą kontrolę nad instytucjami finansowymi.

"Ustawa wymierza karę każdemu bankierowi w Ameryce za grzechy popełnione przez kilku na Wall Street" - uważa przywódca republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów John Boehner.

Uchwalenie reformy sytemu bankowego w Senacie było możliwe dzięki poparciu jej przez trzech republikańskich senatorów oraz dwóch niezależnych. To zapewniło Demokratom większość 60 głosów, niezbędną do przyjęcia ustawy. Jeden z senatorów Partii Demokratycznej wstrzymał się od głosu.

"Jestem zadowolony, że tych kilku odważnych Republikanów podjęło słuszną dla kraju decyzję" - powiedział przywódca demokratycznej większości w Senacie Harry Reid.

Ustawę reformującą system finansowy poparł w głosowaniu republikański senator Scott Brown z Massachusetts oraz senator Olympia Snowe i Susan Collins, obie ze stanu Maine.

Prezydent Barack Obama już we wtorek sygnalizował, że podpisze ustawę w nadchodzącym tygodniu. Było już wtedy wiadomo, że Demokraci dysponują niezbędną ilością głosów do zakończenia debaty w Senacie i uchwalenia ustawy. Reforma systemu finansowego od początku była priorytetem Obamy, który wielokrotnie podkreślał, że jest ona niezbędna dla uzdrowienia gospodarki i ustabilizowania jej w perspektywie długoterminowej.

Reforma wejdzie w życie dwa lata po wybuchu kryzysu, który postawił pod znakiem zapytania trwałość systemu bankowego Stanów Zjednoczonych.