680 respondentów, którym przedstawiono listę 11 potencjalnych zagrożeń gospodarczych w najbliższych 6 miesiącach, na pierwszym miejscu wskazało na groźbę powrotu recesji (tzw. double dip). Takie obawy podzieliło blisko 2/3 ankietowanych.

Na drugim miejscu wskazano na ryzyko niewypłacalności rządów, a na dalszych miejscach na duże i nieprzewidywalne fluktuacje na rynku oraz na zagrożenia wynikające z niewłaściwego zarządu korporacjami, w tym bankami. Największe obawy przed powrotem recesji mają ankietowani z rejonu Azji-Pacyfiku. W Europie wyraz takim obawom dało 29 proc. dyrektorów, w USA panuje przeświadczenie, iż perspektywa dla gospodarki amerykańskiej jest niepewna.

Za największe ryzyko dla swoich firm ich dyrektorzy uznają niski popyt, co - jak zauważa EIU - nie może dziwić w sytuacji, gdy globalne odbicie nie jest mocne. Obawy przed niskim popytem ma ponad 1/3 respondentów (36 proc.). Inne obawy to m.in.: duże fluktuacje na finansowych rynkach (19 proc.), trudności w zgromadzeniu kapitału (18 proc.), ogólnie niestabilny rynek (16 proc.).

Przedstawiciele przemysłowych firm produkcyjnych, przemysłu motoryzacyjnego, górniczego i pokrewnych sektorów uwypuklają również inne źródła ryzyka: zmienną cenę surowców, ryzyko kursowe, brak stabilizacji na głównych rynkach, na których działają. EIU wskazuje, iż mimo tych obaw 86 proc. ogółu ankietowanych sądzi, iż ich korporacje sprostają wyzwaniom najbliższego półrocza.

Reklama

Tylko 5 proc. za źródło ryzyka uznaje rozpad eurostrefy mimo krachu gospodarki greckiej i kosztownej akcji ratunkowej. 13 proc. dyrektorów niepokoi się niedoborem wykwalifikowanych pracowników, co zdaniem EIU sugeruje, iż w najbliższych miesiącach oczekują, iż ich korporacje osiągną wzrost.

Ze swej strony EIU nie przewiduje powrotu recesji, choć nie wyklucza dłuższego okresu spowolnienia, które pogłębią działania oszczędnościowe w polityce fiskalnej, wprowadzane przez niektóre duże gospodarki świata. W dłuższym czasie przewidują, iż reformy strukturalne idące w parze z przeznaczeniem wydatków rządowych na cele produkcyjne będą wsparciem dla wzrostu.