Ograniczy pan biurokrację w Polsce?
Jest na to dużo pomysłów. Ważne jest, by skoncentrować się na najważniejszych kwestiach. Musimy się zastanowić, które sprawy mają największe przełożenie na wzrost gospodarczy, na podatki, przedsiębiorczość, łatwość obywatela w dostępie do urzędu. Następnie wybierzmy kilka najważniejszych, które z całą mocą zaatakujemy.
Już pan wie, co pójdzie na pierwszy ogień?
Po pierwsze trzeba się przyjrzeć kwestiom rejestracji spółki. Dlaczego trwa to 30 dni, a nie trzy. Jest też kwestia pozwoleń na budowę oraz planów zagospodarowania przestrzennego, które są dużą barierą zarówno dla obywateli, jak i dla przedsiębiorców. Jest też sprawa e-podatków, czyli interakcji poprzez internet obywatela i przedsiębiorcy z przeróżnymi urzędami. Kolejna sprawa to wymiar sprawiedliwości. Czas upadłości spółki w Polsce trwa prawie dwa lata – jest to dwukrotnie dłużej niż w krajach OECD.
Reklama
Te pomysły znajdą się w projekcie ustawy, który będzie gotowy za miesiąc?
Nie wszystkie. Przedstawiłem dziedziny, które są najważniejsze z punktu widzenia wpływu na gospodarkę i przyjazności państwa wobec obywatela.
O ograniczeniu biurokracji mówi się od lat, a efektów nie widać. Dlaczego to właśnie panu ma się udać?
Jedna osoba czy jedno ministerstwo tu nic nie zrobi. To kwestia pracy zespołowej, bo te bariery są na styku różnych agend państwa. Moim zadaniem jest być katalizatorem zarówno w ramach sądów, jak i w Ministerstwie Sprawiedliwości, a także organizacji zawodowych.
Będzie pan oceniał każdą ustawę pod kątem zwalczania biurokracji?
Taki jest pomysł. Od kilku lat stosuje się dla danej regulacji ocenę skutków. Częścią tego procesu powinna się stać ocena, czy dana regulacja zmniejsza, czy zwiększa biurokrację. Moją rolą będzie uczulenie i wypracowanie procedur, które będą to mierzyły.
Jakie to będą wskaźniki?
Na przykład mają odpowiedzieć na pytanie, ile po wprowadzeniu nowego prawa budowlanego jest potrzebnych dni na uzyskanie pozwolenia na budowę domu. Albo ile jest procedur. Można jeszcze mierzyć skutki ekonometryczne. Dajmy za przykład nowo wybudowany hotel. Jeśli jego odbiór trwa półtora roku, to można policzyć, ile przez ten czas właściciel tego hotelu nie zarobił, ile czasu ludzie tam nie pracują, ile podatków nie wpłynęło do kasy państwa. To wszystko można policzyć.
Powstał Narodowy Program Nadzoru Właścicielskiego, który ma stworzyć listę kluczowych spółek. Kiedy ją poznamy?
To decyzja Ministerstwa Skarbu i całego rządu, naszej radzie nie wypada się w to mieszać. Rada była tylko od pomocy w wypracowaniu modelu polegającego na rozdzieleniu sfer zarządzania od właścicielskich.
Ta nowa procedura nominowania przedstawicieli Skarbu Państwa w tych spółkach zapewni ich apolityczność?
Zawsze jest interakcja między polityką a sektorem prywatnym. Chodzi o to, aby było to oparte na kryteriach biznesowych. By do przedsiębiorstw, gdzie państwo jest udziałowcem, trafiali fachowcy znający sektor, potrafiący zarządzać.
Zawsze jednak polityk będzie starał się umieścić swojego kolegę na danym stanowisku.
Powołamy komitet nominacyjny, w którym będą zasiadali ludzie znający się na biznesie, cieszący się reputacją.
Jaki będzie klucz doboru ludzi to tego komitetu?
Doświadczenie na stanowiskach w zarządzanie czy radzie nadzorczej dużego przedsiębiorstwa, które odniosło sukces. Taka osoba będzie w stanie ocenić merytoryczne kompetencje kandydatów do rad nadzorczych tych spółek strategicznych. Rada ma wnosić wartość do zarządzania przedsiębiorstwem, a nie być tylko miejscem, gdzie się coś akceptuje. Damy radom więcej swobody w podejmowaniu decyzji, ale za nią będzie się kryła odpowiedzialność.
Czyli też więcej pieniędzy?
Nie jest dobrze, gdy zarządzający spółką państwową zarabiają znacznie mniej niż w prywatnym odpowiedniku. Jeśli mają ze sobą konkurować, to rada nadzorcza ma wyznaczać płace.
Model, gdzie jest więcej kompetencji i odpowiedzialności, a płace nie rosną, nie bardzo się zgadza.
W radzie mają zasiadać ludzie z pewnym dorobkiem, doświadczeniem, nie idą tam, aby zarabiać pieniądze. Będą tam po to, by kontrolować działanie zarządu publicznej firmy.