Coraz częściej spółki węglowe we własnym zakresie wykonują roboty górnicze. Czy ta tendencja się utrzyma?
Częściowo kopalnie we własnym zakresie wykonują roboty przygotowawcze. Natomiast, jeżeli chodzi o drążenie czy pogłębianie szybów, to same sobie nie poradzą. Wiem, jakich fachowców trzeba posiadać, żeby tego typu zadania wykonywać. Nam udało się utrzymać doskonałą kadrę w Przedsiębiorstwie Budowy Szybów.
Generalnie rzecz biorąc, w polskim górnictwie dużo zmieniło się na lepsze, co widać w kosztach jednostkowych, w wydajności. Tyle że świat poszedł jeszcze bardziej naprzód. I polskiemu górnictwu coraz ciężej będzie konkurować. W Australii widziałem kopalnię, której koszty były około 50 proc. mniejsze niż to jest w przypadku polskich kopalń. A Chiny ze swą ekspansją liczą się już nie tylko jako producent węgla, ale również wchodzą na rynek maszyn i urządzeń. Chińczycy są obecni na rynku rosyjskim, gdzie trafiają obudowy z Chin. Rząd chiński pomaga swym koncernom, dając im poręczenia. Te chińskie koncerny wchodzą też na rynki Ameryki Południowej czy Afryki. Chiński rząd naprawdę mocno wspiera tamtejszych producentów w ich ekspansji.
W jakim kierunku ma się rozwijać Grupa Kopeksu?
Reklama
Dostrzegając zagrożenia rynkowe, stawiamy na innowacyjność, na ulepszanie i wzbogacanie naszych produktów. Rozwijamy produkty i usługi, a jednocześnie pilnujemy kosztów. Jestem przekonany, że to przyniesie wymierne efekty w roku 2012 i kolejnych latach. Będziemy silni myślą techniczną i innowacyjnością. Nie uczestniczymy już w przetargach, jeżeli pod uwagę nie bierze się jakości i technologii, a tylko cenę.
Jakie rynki są dla was priorytetowe?
Wśród perspektywicznych rynków na pewno trzeba wymienić rynek australijski. To rynek bardzo wymagający. Jest teraz na nim sześć czynnych przetargów i liczymy, że będziemy tam realizować nowe przedsięwzięcia. Interesującym rynkiem pozostają Bałkany w zakresie górnictwa odkrywkowego. A także Argentyna, RPA czy Turcja. Również Rosja to perspektywiczny rynek, tamtejsze kompanie zapowiadają duże inwestycje. Nasze produkty, kombajny i obudowy, są dobrze znane na rynku rosyjskim. Mamy tam również dwie bazy serwisowe: w Workucie i Nowokuzniecku.
Konkurencja na rynku jest coraz ostrzejsza?
Walka konkurencyjna znacznie się zaostrzyła. W końcu 2009 i w pierwszym półroczu tego roku przekłada się ona na niskie marże. To dobra sytuacja dla spółek węglowych, które mogą inwestować. Nasze wyniki to konsekwencja wsparcia eksportem. Nie spodziewam się zresztą jakiejś znaczącej poprawy na polskim rynku.
Stąd ekspansja Kopeksu na rynkach zagranicznych?
Tak. Jeżeli chodzi o rynek australijski, to tam ogromną wagę przywiązują do bezpieczeństwa. Tam w kopalniach są systemy zabezpieczeń zbliżone do tych występujących w elektrowniach atomowych. Górnictwo australijskie jest najbardziej bezpieczne w świecie, a przy tym stale maksymalizują tam wydajność. I w tym kierunku trzeba zmierzać – w kierunku bezpieczeństwa i wydajności. Aby być na rynku australijskim, trzeba się legitymować zapleczem kadrowym, techniczno-technologicznym oraz serwisowym. Nasza grupa tym zapleczem dysponuje. Mamy też systemy zabezpieczenia górników.
Czy Kopex planuje kolejne akwizycje?
Nie planujemy żadnych akwizycji. Obecnie koncentrujemy się na porządkowaniu grupy. Ma to przynieść skutek w postaci obniżenia kosztów zarządzania. To trudny proces, bowiem obejmuje również spółki zagraniczne. Planujemy m.in. przenieść Hansena na polską giełdę. Porządkujemy też nasze struktury w Serbii. Tam jedna spółka postawiona jest w stan likwidacji. Natomiast pozostałe trzy spółki realizują duże przedsięwzięcia produkcyjne. W przyszłym roku tamtejsze spółki mają osiągnąć dodatni wynik. Po ukończeniu restrukturyzacji kosztowej będziemy osiągali lepsze wyniki finansowe.
Posiadamy już 89 proc. akcji Ryfamy. Spółka ta osiąga dobre wyniki. Po pierwszym półroczu odnotowała ponad 9 mln zł zysku netto. Trwa cały czas restrukturyzacja Tagoru, gdzie zamierzamy podnieść wydajność i utrzymać zdolność produkcyjną oraz zasoby kadrowe na wysokim poziomie – wychodząc tym samym naprzeciw oczekiwaniom klientów australijskich.
Zamierzamy też wydzielić aktywa znajdujące się poza naszą główną działalnością. Stąd salony samochodowe zostaną zapewne wydzielone na zewnątrz, poza Grupę Kopeksu. Będzie to również dotyczyć innych spółek pozaproduktowych. Będziemy rozwijać system ścianowy charakterystyczny dla rynku europejskiego oraz system filarowo-komorowy stosowany w Australii czy USA. Także górnictwo odkrywkowe leży w orbicie naszych zainteresowań – koncentrujemy się na pracach przy zastosowaniu urządzeń wieloczerpakowych. W tym zakresie współpracujemy z wrocławskim Poltegorem.
Czy nadal Kopex będzie nabywał obligacje węglowe Katowickiego Holdingu Węglowego?
Jeżeli chodzi o obligacje węglowe Katowickiego Holdingu Węglowego, to naszą wolą jest podtrzymanie tej działalności. W ten sposób są regulowane zobowiązania holdingu w stosunku do nas. Jest to też korzystne dla holdingu. Zresztą trudno byłoby nam się zaangażować w pogłębianie szybu na Wesołej, gdybyśmy nie wiedzieli, czy zdołamy otrzymać pieniądze. A chodzi o kwotę 70 mln zł.
Co z handlem energią?
Handel energią to nie jest nasz core-business. Sprzedaż hurtowa energii elektrycznej miała swoje pięć minut. I myśmy to wykorzystali. To biznes dla spółek energetycznych. Mamy swój nowy zespół, który zastąpił tych, co odeszli do Centrozapu. I chcielibyśmy się skoncentrować na dostarczaniu energii elektrycznej do odbiorców końcowych, na przykład do centrów handlowych. Tam, gdzie nie opłaca się to wielkim energetycznym koncernom. Wchodzimy w te nisze, a ponadto jako Kopex zaopatrujemy swe spółki w energię elektryczną. I ten stan zamierzamy utrzymać.
Czy w przyszłości w Grupie Kopeksu mogą się znaleźć producenci węgla?
Gdyby był do nabycia pakiet kontrolny Jastrzębskiej Spółki Węglowej, to bylibyśmy nim zainteresowani. JSW ma przed sobą przyszłość. Sądzę, że przekonalibyśmy partnerów, którzy jako inwestorzy pasywni też zaangażowaliby się w to przedsięwzięcie.
ikona lupy />
Marian Kostempski, prezes zarządu Kopeksu Fot. Archiwum / DGP