Taki właśnie schemat obserwować można było również w minionym tygodniu, kiedy to indeks S&P 500 po okresie stabilizacji zdołał pokonać istotny poziom oporu 1150 pkt, jednak po tym ruchu ponownie powrócił do konsolidacji.

Kluczowym wydarzeniem minionego tygodnia była publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło we wrześniu o 95 tys. etatów, podczas gdy oczekiwano braku zmiany w stosunku do miesiąca poprzedniego. Z kolei zatrudnienie w sektorze prywatnym wzrosło o 65 tys., oczekiwano zwyżki o 75 tys. Gorsze dane paradoksalnie wsparły giełdy na Wall Street, gdyż zrodziły oczekiwania, że Fed podejmie kolejne kroki w zakresie ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej.

W efekcie indeks Dow Jones wzrósł pierwszy raz od maja tego roku powyżej psychologicznego oporu 11000 pkt.
W ostatnim czasie dynamikę wzrostów wytracił technologiczny Nasdaq 100, jednak wciąż znajduje się on najbliższej tegorocznych szczytów spośród amerykańskich indeksów.

Trudno obecnie oczekiwać napływu lepszych danych makroekonomicznych, a ich brak w dalszym ciągu podsycać będzie oczekiwania na dalszą stymulację amerykańskiej gospodarki. W tym układzie już niedługo giełdy w USA powinny zaatakować tegoroczne szczyty. Wynik zmagań z tymi istotnymi oporami powinien wyznaczyć kierunek dla rynków na dłuższy czas.

Reklama