We wrześniu inflacja nieoczekiwanie wzrosła do 2,5% z 2% R/R miesiąc wcześniej. Dane nie tylko zaskoczyły (oczekiwano wzrostu inflacji do 2,3% R/R), ale też ponownie otworzyły dyskusję nt. podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) na październikowym posiedzeniu. Takie oczekiwania dominowały jeszcze przed miesiącem. Jednak liczne gołębie wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego, gołębi w swej wymowie komunikat po ostatnim posiedzeniu RPP, spadek oczekiwań inflacyjnych, brak perspektyw na szybkie podwyżki kosztu pieniądza przez Europejski Bank Centralny, czy też wzrost oczekiwań na uruchomienie kolejnej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez Rezerwę Federalną, zmieniły nieco perspektywę. Stąd też oczekiwana w IV kwartale br. podwyżka stóp o 25 punktów bazowych, odsunęła się nieco w czasie. Dziś sytuacja się zmieniła.

Ten potencjalny powrót do koncepcji październikowej podwyżki, korelujący z dzisiejszą wypowiedzią Andrzeja Bratkowskiego z RPP o konieczności szybkiej podwyżki stóp oraz z korzystnym wpływem czynników globalnych, dały impuls do silnego wzmocnienia złotego. Jego konsekwencje powinny być odczuwalne w kolejnych dniach. Kurs EUR/PLN wybił się dołem z konsolidacji w przedziale 3,91-4,00 zł, co może otwierać drogę do 3,82 zł. Podaż natomiast potwierdziła swą dominację na wykresie USD/PLN, odsuwając w czasie potencjalną wzrostową korektę. Jeżeli spadki nie zostaną zatrzymane przez wsparcie zlokalizowane w pobliżu poziomu 2,77 zł, to dolar szybko będzie testował poziom 2,70 zł.