Osłabiły się walut rynków wschodzących, ale także rozwiniętych, a beneficjentem ruchu stał się amerykański dolar. W efekcie po południu kurs EUR/USD spadł poniżej 1,3800. Praktycznie zignorowane zostały pozostałe informacje, zwłaszcza wyniki amerykańskich spółek za III kwartał. Niemniej wieczorem inwestorzy mogą zwrócić uwagę na wystąpienie szefa FED o godz. 22:00 w Wirginii. W tym czasie swoje wyniki opublikują też m.in. Western Digital, Yahoo i Johnson&Johnson. Jeżeli Ben Bernanke w jakimś stopniu nawiąże do tematyki „quantitative easing”, to będzie to pretekstem do korekcyjnego osłabienia dolara. W perspektywie kolejnych dni wydaje się jednak, iż trend na umocnienie amerykańskiej waluty może być kontynuowany.

Decyzja Chińczyków wpłynęła też na złotego, który w zasadzie wrócił w okolice poziomów sprzed publikacji danych o inflacji CPI w ostatnią środę. Po południu za euro płacono ponad 3,95 zł, a dolar oscylował wokół 2,86 zł. Dane Głównego Urzędu Statystycznego o dynamice produkcji przemysłowej, która wzrosla we wrześniu o 11,8 proc. r/r, trzeba uznać za dobre, ale nie na tyle, aby miały one przekładać się na wyraźne umocnienie złotego.

EUR/USD: Naruszenie wczorajszego minimum w rejonie 1,3830 potwierdza trend spadkowy, który wzmacniany jest dodatkowo przez sygnały sprzedaży na dziennych wskaźnikach. Niemniej okolice minimum z 12 października (1,3770-75) nie zostały złamane, stąd też może to stworzyć w najbliższych godzinach pretekst do korekcyjnego odreagowania w górę. Ewentualna zwyżka nie powinna jednak zaprowadzić nas do poziomu wyższego od 1,3870.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.
Reklama