"Nie wykluczamy takiego podejścia, że do poziomu przewidzianego w Polityce energetycznej do 2030 r. ograniczymy wsparcie dla farm wiatrowych" - powiedziała Strzelec-Łobodzińska. Jak wyjaśniła, w dokumencie założono ponad 6 tys. MW w farmach wiatrowych (do 2020 roku - PAP) oraz 500 MW w lokalnych źródłach wiatrowych, które nie będą przyłączane do sieci przesyłowej.

Wiceminister podkreśliła, że zielona energia nadal będzie wspierana w Polsce, choć przyznała, że nasz system energetyczny może "znieść" określoną ilość wiatraków. "Pewnie zniósłby więcej, ale wtedy trzeba dobudować droższe źródła gazowe (kompensujące niedobory wiatru - PAP) i energia podrożałaby o 50 albo 80 proc." - zauważyła.

Zapowiedziała, że resort gospodarki przewiduje zróżnicowanie systemu certyfikatów w zależności od źródła wytwarzania energii elektrycznej. Chodzi głównie o tzw. zielone certyfikaty, zaświadczające o wytworzeniu energii elektrycznej w odnawialnym źródle energii (OZE). Wytwórcy prądu z OZE sprzedają certyfikaty wraz z energią elektryczną, dzięki czemu otrzymują więcej pieniędzy.

"Planujemy zróżnicowanie systemu certyfikatów: inna będzie wartość certyfikatu dla energetyki wiatrowej, inna dla fotowoltaiki (chodzi o przetwarzanie światła słonecznego na energię elektryczną - PAP), jeszcze inna dla biogazowni" - powiedziała Strzelec-Łobodzińska. Dodała, że "będzie to związane z okresem zwrotu zaangażowanego kapitału wyliczonego średnio dla takich inwestycji".

Reklama

Zgodnie z prognozą przekazaną Komisji Europejskiej przez resort gospodarki, do 2020 roku Polska ma osiągnąć 15-proc. udział energii odnawialnej w bilansie energetycznym.