Minister finansów Kraju Kwitnącej Wiśni Yoshihiko Noda powiedział dziennikarzom po posiedzeniu rządu, że Tokio rozważa zakup około 20% obligacji, jakie kraje strefy euro zamierzają w tym miesiącu wyemitować, by pozyskać środki na sfinansowanie pomocy dla krajów potrzebujących. W reakcji na zapowiedź Nody euro nieznacznie umocniło się w stosunku do osiągniętego poprzedniego dnia najsłabszego poziomu od czterech miesięcy wobec dolara, jednak deklaracja, że zakup będzie finansowany z rezerw walutowych, już nieco osłabiła entuzjazm inwestorów, którzy początkowo liczyli, że Japonia będzie w tym celu kupowała euro. Ponadto na rynek nie napłynęły żadne kolejne, negatywne informacje, a kalendarz publikacji makro był praktycznie pozbawiony ważnych figur, co dodatkowo stabilizowało nastroje w Europie.

Po południu na rynek dotarły informacje, iż ministrowie finansów strefy euro w przyszłym tygodniu będą prawdopodobnie rozważać zwiększenie potencjalnych zdolności kredytowych europejskiego funduszu ratunkowego. Oprócz zwiększenia zasobów Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej (EFSF) do jego pełnej wartości nominalnej 440 miliardów euro z obecnych 250 miliardów euro, tematem dyskusji mogą być również inne mechanizmy zwiększające zaufanie do krajów E17.
W rezultacie, we wtorek kurs EUR/USD odbił się od lokalnego wsparcia i ruszył ostrzej w gorę, przełamując podczas sesji azjatyckiej opór na 1,30 dolara. Dzisiaj inwestorzy będą oczekiwać na aukcję obligacji Portugalii. W tym tygodniu odbędą się też aukcje długu Włoch oraz Hiszpanii. W przypadku nieudanego środowego przetargu euro ponownie znajdzie się pod presja, bowiem będzie to oznaczało, iż Portugalia może zostać zmuszona do zwrócenia się o pomoc do międzynarodowych pożyczkodawców. Udany przetarg zapewne wzmocniłby dodatkowo wspólną walutę.

Początkowa stabilizacja i popołudniowe wzrosty na euro/dolarze pozwoliła na odreagowanie poniedziałkowego wzrostu kursu EUR/PLN. Jeszcze przed południem para ta ponownie zeszła w okolice 3,88. Na godzinę przed końcem sesji w Europie złotego do 3,865 umocnił komentarz członka RPP Andrzeja Bratkowskiego, a w nocy kurs euro spadł nawet poniżej 3,85 PLN.

W opublikowanym we wtorek wywiadzie dla Agencji Reutera Bratkowski powiedział, że podwyżki stóp procentowych powinny być rozłożone w czasie, dostosowane do ożywienia gospodarczego i skali umocnienia złotego. Zdaniem Bratkowskiego, RPP może się zdecydować na podniesienie stóp procentowych w styczniu, a do kolejnej podwyżki mogłoby dojść w połowie roku. Ponadto, „jeśli będziemy mieli do czynienia z silną presją aprecjacyjną, to skala podwyżek w tym roku mogłaby wynieść 50 punktów bazowych, a wydaje się, że w całym cyklu zacieśnienie mogłoby wynieść 100-150 punktów bazowych". Wypowiedź Bratkowskiego nadeszła po tym, jak w ubiegłym tygodniu prezes NBP Marek Belka powiedział, że kończy się okres przyglądania się sytuacji w polityce pieniężnej dodając, że stopy trzeba zapobiegawczo podnosić.

Reklama

W tym samym wywiadzie Bratkowski podkreślił znaczenie kursu złotego. Jego zdaniem „złoty może się umocnić w przeciągu 2011 roku do nawet 3,5 na koniec roku. Ten poziom mógłby spowolnić trochę wzrost gospodarczy, ale nie byłby jakimś większym zagrożeniem. Optymalnie by było, gdyby złoty kształtował się w okolicy 3,70-3,80" .

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.