"Piątkowa sesja zaczęła się niezbyt pomyślnie dla posiadaczy akcji. Spadki indeksów przeważały w Azji, Europie i nie ominęła Warszawy. WIG20 na otwarciu tracił 0,6%. Początkowo największej przecenie ulegały nasze spółki surowcowe, które jeszcze niedawno były liderami wzrostów i głównymi autorami odbicia indeksów"- ocenił analityk Open Finance, Roman Przasnyski.

Według niego, na parkietach europejskich próżno było szukać przejawów optymizmu, poza Rygą, Tallinem i Sofią, ale też i powodów do entuzjazmu nie było zbyt dużo. „Poranne spekulacje o możliwości podniesienia stóp procentowych w Chinach bardzo szybko zyskały potwierdzenie. Co prawda na razie wzrosła tylko stopa rezerw obowiązkowych, ale doradca Ludowego Banku Chin stwierdził, że perspektywa dalszego zaostrzania polityki pieniężnej jest bardzo prawdopodobna" – zaznaczył Przasnyski. Analityk uważa, że obraz rynku niewiele się zmienił po publikacji serii danych makro zza oceanu - po nienajlepszym początku notowań na Wall Street indeksy poszły jednak nieco w górę, zyskując po około 0,2 proc., co pomogło też nieznacznie notowaniom w Europie.

Ostatecznie w piątek indeks WIG20 zniżkował o 0,76 proc. do 2.704,88 pkt, a WIG o 0,4 proc. do 47.258,66 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 875 mln zł.