Z całą siłą uzmysławiają one ponownie, że nie istnieje coś takiego jak jeden uniwersalny model cywilizacji, któremu towarzyszy jeden, właściwy mu model rozwojowy. Wyraźnie pokazują, jak wielką rolę w cywilizacyjnych procesach transformacyjnych odgrywają uwarunkowania pozaekonomiczne. Stabilność makro- i mikroekonomiczna zależą nie tylko i nie przede wszystkim od kryteriów rynkowych, lecz od wielu innych czynników, wśród których szczególną rolę odgrywają uwarunkowania kulturowe, religijne i demograficzne.
Wydarzenia w Egipcie po raz kolejny obalają prawdziwość tezy, którą nie tak dawno z wielkim medialnym hałasem i pewnością siebie głosił Francis Fukujama o końcu historii. Jej końcu rozumianym jako ostateczne zwycięstwo uniwersalnego i ponadczasowego zachodniego wzorca gospodarki rynkowej i właściwych mu sposobów jego realizacji. To nie od ekonomii, ale przede wszystkim od szerokiego kontekstu kulturowego zależy bowiem ostatecznie skuteczność stosowanych rozwiązań instytucjonalnych i norm społecznych. Oznacza to, że model społeczeństwa i wynikający z niego wzorzec gospodarki, który jest trafny w danym czasie w jednym miejscu na świecie, nie musi być w tym samym czasie odpowiedni i pożądany w innym.
Okazuje się, że nie istnieje coś takiego jak złoty standard rynkowy, który wszystkim zapewnia rozwój, spokój i stabilizację społeczną. Nie tylko świat islamu odrzuca taki sposób myślenia i import towarzyszących mu wartości kulturowych Zachodu. Przykładem tego są od dawna Chiny. Politykę równowagi między modernizacją i tradycją, bez której dochodzi do chaosu i różnego rodzaju eksplozji społecznych i politycznych, wiele lat temu z sukcesem zastosowali: w Malezji jej wieloletni premier Mohamad Mahatir i premier Singapuru Lee Kuan Yew, wcześniej zaś władze Japonii, Tajwanu i Korei Południowej. Obecnie zaś z powodzeniem stosują je między innymi Wietnam, Kazachstan czy Brazylia i Nigeria.
We wszystkich tych krajach poszukuje się własnych, oryginalnych rozwiązań rozwojowych. Mają one być w maksymalnie możliwym stopniu dostosowane do ich historii i tradycji kulturowych oraz wynikających z nich oczekiwań społecznych.
Ma tam oczywiście także miejsce szerokie wykorzystywanie instrumentów i mechanizmów gospodarki rynkowej, ale ich podstawą zastosowania w praktyce jest własna kultura i wynikające z niej systemy wartości. Nie są one sprowadzane tylko do wąskiego i instrumentalnego postrzegania kapitału ludzkiego jako szczególnego czynnika produkcji, lecz są widziane znacznie szerzej, jako narzędzie rozwiązywania podstawowych problemów wielkich i niezamożnych zbiorowości ludzkich. Przez to że są tam powszechnie akceptowane społecznie.
Nie tylko więc islam, ale także inne systemy wartości niż zachodnie będą w coraz większym stopniu stawać się odpowiedzialne w wielu regionach świata za rozwój globalnej gospodarki i społeczeństwa obywatelskiego.