Rynek prawdopodobnie czeka na silniejszy impuls, który nadałby mu kierunek. Ani „gołębia” wymowa komentarza Fed po wtorkowym posiedzeniu, ani wczorajsza decyzja agencji Moody’s o obniżeniu o dwa poziomy oceny wiarygodności Portugalii nie zdołały wpłynąć na kurs EUR/USD. Niemniej, patrząc na zachowanie rynku w ostatnich dniach wyraźnie można spostrzec, że każdy spadek kursu zostaje przez inwestorów wykorzystany do zwiększenia pozycji w euro. Biorąc pod uwagę oczekiwaną podwyżkę stóp podczas kwietniowego posiedzenia przez EBC i przeciwstawną postawą Fed zachowanie inwestorów nie powinno dziwić.

Praktycznie bez wpływu na rynek pozostają publikowane ostatnio dane makro. Wyższa od oczekiwanej inflacja PPI w USA (+1,6% m/m w lutym wobec prognozowanego wzrostu o 0,7% m/m), czy słabszy odczyt raportu na temat liczby nowych inwestycji budowlanych w USA za zeszły miesiąc zostały niezauważone przez inwestorów, podobnie jak zgodna z prognozami inflacja lutowa HICP (2,4% r/r) w strefie euro.

Technicznie, wzrost powyżej strefy 1,400-1,403 USD za euro, zwiększy szanse na ruch w kierunku szczytów z listopada 2010 roku znajdujących się w przedziale 1,4080-1,4280 USD. Z kolei spadek kursu euro/dolara poniżej 1,386 mógłby skutkować nawet testem poziomów 1,38-1,377 USD.

Złoty zakończył środową sesję europejską powyżej 4,08 wobec euro. W pierwszych godzinach handlu na rynku widać było lekkie zainteresowanie naszą walutą, jednakże wraz z powrotem spadków na rynki akcji nastroje pogorszyły się i rynek zdominowali sprzedający złotego. W rezultacie wyprzedaż PLN doprowadził do wzrostu kursu EUR/PLN do ponad 4,12 w trakcie sesji azjatyckiej.

Reklama

Obok wysokiej awersji do ryzyka, na naszą walutę dodatkowo negatywnie wpływają informacje makro, jakie docierają obecnie do inwestorów. Wczorajsza publikacja danych o wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw (4,1% r/r wobec szacowanego wzrostu o 4,9% r/r) pokazuje, że presja płacowa jest ograniczona. Brak zagrożenia dla stabilności gospodarczej ze strony rynku pracy w połączeniu z niższą od oczekiwanej inflacją CPI w lutym i korektą w dół danych za styczeń zmniejsza presję na szybkie podwyżki stóp procentowych przez RPP. Jeśli w kwietniu Rada po raz kolejny nie zaostrzy polityki monetarnej, swą postawą może rozczarować część uczestników rynku, którzy przystąpią do skracania pozycji w PLN. Jeśli więc szukać impulsu do umocnienia naszej waluty trzeba patrzeć na świat. Tymczasem, dopóki awersja do ryzyka znacząco nie obniży się oczekiwać należy co najmniej testu strefy 4,10-4,15 na parze EUR/PLN (poziomy kursu z okresu maj-lipiec 2010 roku).

Najbardziej pozytywnym scenariuszem dla złotego byłaby podwyżka stóp w kwietniu przy jednoczesnym wzroście euro/dolara istotnie powyżej 1,40 USD. Taka sytuacja prawdopodobnie spowodowałaby powrót euro/złotego w okolice 4,00 PLN. Jeśli jednak awersja do ryzyka nadal będzie rosła należy brać pod uwagę nawet test szczytu z początku maja ub. roku ustanowiony na poziomie 4,2662 PLN.



Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.