W spotkaniu roboczym wezmą udział szefowie państw i rządów m.in. Francji, Portugalii, Hiszpanii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Danii i Włoch oraz przedstawiciele Ligi Państw Arabskich - podało CIR.

W nocy z czwartku na piątek Rada Bezpieczeństwa ONZ zaakceptowała ustanowienie nad Libią strefy zakazu lotów i podjęcie "wszelkich środków niezbędnych" do ochrony ludności cywilnej przed atakami sił zbrojnych wiernych libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu.

>>> Czytaj też: Stanów Zjednoczonych nie stać na wojnę z Libią

Według rozmówców PAP w Platformie, z powodu wyjazdu premiera do Paryża przełożone zostało na godz. 9 (z godz. 11) rozpoczęcie sobotniego posiedzenia Rady Krajowej PO.

Reklama

Tusk deklarował w piątek, że w ramach swoich możliwości nasz kraj może rozważyć udział w humanitarnej akcji ogólnoeuropejskiej dla ludności cywilnej w Libii.

"Jestem przekonany, że Polska powinna prezentować w tej sprawie zdrowy rozsądek i powściągliwość. W sytuacji, kiedy niezbędna będzie potrzeba humanitarnej i solidarnej akcji ogólnoeuropejskiej w przypadku ludności cywilnej, będziemy rozważać ewentualne nasze uczestnictwo, w ramach polskich możliwości" - mówił premier dziennikarzom w Sejmie.

Podkreślił, że "jeśli chodzi o konflikt zbrojny i ewentualność interwencji, to Polska pozycja będzie jednoznaczna - powściągliwość i spokojne reagowanie w tej sytuacji".

Jak powiedział szef rządu, wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim starają się od początku współpracy "racjonalizować obecność polskich sił zbrojnych, polskich żołnierzy poza granicami kraju". "Muszą być nadzwyczajne okoliczności, bezpośrednio lub pośrednio związane z naszym bezpieczeństwem, albo sytuacją, która wymaga solidarności całego NATO w związku z zagrożeniem dla Sojuszu" - zaznaczył Tusk.

>>> Czytaj też: Włosi i Hiszpanie gotowi do operacji bojowej w Libii. Niemcy bardziej ostrożni

Zapewnił, że Polska "będzie zawsze sojusznikiem bardzo wiernym i obliczalnym, na którego będzie można liczyć". "W sytuacji, z którą mamy do czynienia w Libii, na pewno nie ma mowy o zagrożeniu polskich interesów czy polskiego bezpieczeństwa, ani ogólnie rzecz biorąc natowskiego. Dlatego rozumiejąc zaangażowanie i emocje niektórych przywódców europejskich, my nie podzielamy tych emocji, tego punktu widzenia, który skłania niektórych do szybkich, drastycznych kroków" - powiedział premier.

Mimo ogłoszenia przez Muammara Kadafiego "natychmiastowego" zawieszenia broni, USA, W. Brytania i kraje śródziemnomorskie przyspieszają przygotowania do ewentualnego ataku na siły rządowe w Libii w ramach rezolucji ONZ.

W piątek po południu potwierdziła to rzeczniczka NATO, Carmen Romero, która oświadczyła, że zakończenie wojskowego planowania operacji mających na celu ochronę powstańców libijskich przed atakami sił Kadafiego powinno nastąpić w niedzielę. Jak wynika z wypowiedzi rzecznika rządu francuskiego, Francois Baroina, atak na siły Kadafiego wydaje się nieunikniony i "nastąpi bardzo szybko".

Wszystkie piątkowe doniesienia agencyjne i prasowe potwierdzają, że w ciągu kilkunastu godzin po przegłosowaniu rezolucji Rady Bezpieczeństwa w sprawie Libii powstał z udziałem USA, W. Brytanii i śródziemnomorskich państw NATO dość konkretny kształt siły wojskowej gotowej pośpieszyć na odsiecz libijskim powstańcom.