– W minionym roku, gdy inne parkiety regionu znajdowały się w fazie marginalizacji, nasza giełda rozwijała się i stała się centrum dla całej Europy Środkowej i Wschodniej – uważa Ludwik Sobolewski, prezes GPW, który zaprezentował wczoraj wyniki finansowe spółki za 2010 r. Giełda zanotowała poprawę niemal wszystkich wskaźników. Przychody spółki wyniosły 225,6 mln zł, co oznacza wzrost w porównaniu z rokiem 2009 o 13,1 proc. Wynik na działalności operacyjnej poprawił się o 15,4 proc. i wzrósł do 91,8 mln zł. Wynik EBITDA poprawił się o 16,7 proc., do 122,6 mln zł.

>>> Czytaj też: Dywidenda GPW: Nawet 100 proc. zysku do podziału między akcjonariuszy

Jedynie zarobek netto spadł w porównaniu z 2010 r. o prawie 6 proc., do 94,8 mln zł. Władze GPW twierdzą, że to jedynie efekt jednorazowych zdarzeń, mających miejsce w roku ubiegłym i które nie powtórzą się w kolejnych latach. – Spółka poniosła duże wydatki związane z prywatyzacją i debiutem na rynku publicznym. Wypłaciła też dywidendę za lata poprzednie, co znacznie zmniejszyło przychody finansowe – tłumaczy prezes Sobolewski. Zarząd spółki będzie rekomendował wypłatę dywidendy akcjonariuszom. Na razie nie ujawniono, jaka część zysku zostanie przeznaczona na ten cel.

>>> Zobacz także: GPW zaczęła negocjacje z Towarową Giełdą Energii

Reklama
Zdaniem Ludwika Sobolewskiego 2010 r. pokazał, że warszawski parkiet jest jednym z najważniejszych na świecie. Dowodzą tego ubiegłoroczne statystyki. Kapitalizacja spółek notowanych na GPW wyniosła 142 mld euro, podczas gdy kapitalizacja największego konkurenta w regionie, giełdy w Wiedniu, to 94 mld euro. Warszawski parkiet wygrywa z austriackim także pod względem obrotów akcjami – w Warszawie było to w ubiegłym roku 52,3 mld euro, a w Wiedniu – 36,8 mld euro. Również pod względem debiutów GPW jest regionalnym liderem i czołową giełdą na świecie. W ubiegłym roku na głównym rynku GPW pojawiło się 26 nowych spółek, o wartość akcji 3,8 mld euro. Wyprzedza nas jedynie giełda londyńska z 53 debiutami o wartości 9 mld euro.
Ten rok dla GPW może być jeszcze lepszy. Choćby ze względu na wydłużenie godzin pracy. – Pierwsze miesiące po wydłużeniu sesji pokazują, że to była dobra decyzja. Oceniam to intuicyjnie, po rozmowach z uczestnikami rynku. Świadczą o tym też liczby, czyli wzrost obrotów w pierwszych dwóch miesiącach w porównaniu z okresem poprzednim – mówi Ludwik Sobolewski. Nie chce jednak ujawnić, o ile obroty wzrosły. Decyzję o wydłużeniu pozytywnie ocenia też część analityków. – Ta dodatkowa godzina ma duże znaczenie, szczególnie dla inwestorów z Ameryki, którzy przed zmianą mieli jedynie kilkadziesiąt minut na handel w Warszawie – uważa Jan Mazurek, główny analityk Inwestors TFI.
ikona lupy />
GPW / DGP