Kolejna podwyżka stóp procentowych wywołuje z reguły niezbyt przyjemne myśli u osób posiadających kredyty (ich oprocentowanie, a w ślad za nimi raty rosną) oraz irytację i zniecierpliwienie wśród osób posiadających depozyty bankowe, których oprocentowanie rośnie z reguły z dużym opóźnieniem do decyzji RPP, lub wcale. Jest jednak i taka grupa inwestorów, która podwyżki stóp przyjmuje z zadowoleniem, bowiem pośrednio przekłada się ona na wzrost ich zysków.
Ta grupa to inwestorzy posiadający w portfelach obligacje o zmiennym oprocentowaniu, które notowane są na giełdowym rynku obligacji Catalyst. Wszystkie notowane tu obligacje o zmiennym oprocentowaniu oferują bowiem odsetki, których wysokość zmienia się w zależności od stóp WIBOR, te zaś – jak wiadomo – reagują na zmiany stóp procentowych dokonywane przez Radę Polityki Pieniężnej.

>>> Czytaj też: RPP podwyższyła stopę referencyjną o 25 pb do 4 proc.

Jak dużo można zarobić? Zależy od obligacji. Obligacje gminne – uważane za niemal równie bezpieczne co obligacje skarbowe – oferują dwa do trzech (Połczyn Zdrój) punktów procentowych premii ponad sześciomiesięczny WIBOR. Stopa WIBOR6M wynosi obecnie (5.04.2011) 4,43 proc., co dawałoby 6,43-7,43 proc. zysku z odsetek (brutto). To poziom zbliżony do najlepszych lokat bankowych 12- i 24-miesięcznych, gdzie trzeba liczyć się z zamrożeniem oprocentowania na długi czas. W dodatku są to lokaty antybelkowe, które stracą swoje atuty wraz z końcem roku. Tymczasem w przypadku obligacji, oprocentowanie i zyski z odsetek będą rosły wraz ze stopami WIBOR (aktualizacji oprocentowania dokonuje się co pół roku, jeśli oparte są one o WIBOR6M lub co trzy miesiące, jeśli oparte jest ono o WIBOR3M – np. gminy Ustronie Morskie).
Znacznie większe zyski mogą dawać obligacje korporacyjne. Rekordzista w tym segmencie (Budostal-5) oferuje 8,2 pkt proc. premii ponad WIBOR3M, co przy obecnej stopie WIBOR daje 12,4 pkt proc. odsetek w skali roku (płatnych co kwartał) , ale z reguły marże ponad WIBOR są niższe i sięgają do 4 do 6,5 pkt proc. w przypadku deweloperów, do nawet mniej niż 0,4 pkt proc. w przypadku Banku Gospodarstwa Krajowego (ale te obligacje przeznaczone są wyłącznie dla inwestorów hurtowych). Im wyższe oferowane są odsetki, tym z reguły wyższe oznacza to ryzyko dla inwestorów. Kompromisem pomiędzy ryzykiem i zyskiem są obligacje banków spółdzielczych, których oprocentowanie sięga 3-4 pkt proc. ponad WIBOR6M (co dawałoby 7,43-8,43 proc.), a bezpieczeństwem niewiele ustępują lokatom bankowym (nie są to obligacje zabezpieczone, nie podlegają też gwarancjom z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, jak depozyty).

>>> Czytaj też: Coraz więcej inwestorów zagranicznych na polskim rynku długu

Reklama

W obecnych warunkach rynkowych najważniejszym atutem obligacji o zmiennym oprocentowaniu jest dalszy wzrost ich oprocentowania w miarę, jak Rada Polityki Pieniężnej decydować się będzie na kolejne podwyżki stóp (czy też raczej jak ich prawdopodobieństwo wyceniać będzie rynek bankowy, to on bowiem wpływa na wysokość stóp WIBOR). W porównaniu do lokat bankowych dodatkową korzyścią może być też forma wypłaty odsetek (co kwartał lub co pół roku) i możliwość wycofania się z inwestycji bez ich utraty (skumulowane, a nie wypłacone jeszcze odsetki są automatycznie doliczane do ceny sprzedaży obligacji), a nawet z dodatkowym zyskiem, jeśli obligacje uda się sprzedać powyżej ceny zakupu.
Jednak trzeba pamiętać, że kupując obligacje na Catalyst zwykle transakcje przekraczają ich wartość nominalną, zatem perspektywa dalszych podwyżek stóp częściowo może być już uwzględniona w cenach obligacji, co nie pozostaje bez wpływu na ostateczną rentowność inwestycji. Poniższe przykładowe zestawienie rentowności (nie należy traktować go jako rekomendacji ani propozycji nabycia) uwzględnia rynkowe ceny obligacji i wzrost ich oprocentowania o dalszych 50 pkt bazowych.

Osiągnięta rentowność może okazać się wyższa, jeśli kolejne podwyżki stóp wpłyną na wzrost oprocentowania mocniej niż o 50 pkt bazowych (co jest bardzo prawdopodobne), ale trzeba też pamiętać – zwłaszcza decydując się na zakup obligacji o długim terminie wykupu – że cykle w polityce monetarnej zmieniają się i tak jak obecnie stopy są podnoszone, tak w przyszłości mogą być obniżane, a nie jest możliwe precyzyjne prognozowanie skali i czasu tych zmian.
Pewnym rozwiązaniem tego dylematu może być zakup obligacji o stałym oprocentowaniu, które gwarantuje określony poziom zysków bez względu na działania RPP, a ich wysokość częściowo odzwierciedla sytuację rynkową (tj. cykl zacieśniania polityki pieniężnej) na dzień ustalania oprocentowania. Jednak wybór obligacji tego rodzaju ogranicza się do kilkunastu emitentów – wśród papierów komunalnych obligacje o stałym oprocentowaniu wypuściła tylko Warszawa (dają odsetki na poziomie od 5,35 do 6,7 proc. płatne co roku), na takie rozwiązanie nie zdecydował się żaden bank spółdzielczy, za to jest ono coraz popularniejsze wśród podmiotów komercyjnych. Z czterech ostatnich debiutantów, trzej zaoferowali oprocentowanie stałe. Rekordzista na Catalyst (Green House Development) płaci 17 proc. odsetek, ale akurat jego papiery lada dzień znikną z notowań, ponieważ w kwietniu wypada termin ich wykupu. Kolejny w kolejności (Orzeł) płaci 15 proc. odsetek w skali roku, a najskromniejsze odsetki stałe wynoszą 5,75 proc. (BGK Krajowy Fundusz Drogowy).
Do zakupu obligacji notowanych na Catalyst wystarczy zwykły rachunek maklerski. Aby kupić obligacje na rynku pierwotnym należy zostawić kontakt w biurach maklerskich aktywnych na rynku Catalyst.

ikona lupy />
Przykładowe oprocentowanie obligacji o zmiennym oprocentowaniu / Forsal.pl
ikona lupy />
Bieżąca i prognozowana rentowność wybranych obligacji / Forsal.pl