– Jesteśmy na etapie opracowywania założeń technicznych i poszukiwania wykonawcy. W połowie roku zaczniemy wdrażanie systemu, a w pierwszej połowie 2012 r. można oczekiwać udostępnienia tej usługi klientom – mówi Michał Szymański, wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej.
Wówczas pieniądze na koncie odbiorcy pojawią się już w kilka sekund po ich nadaniu. Na początku za szybkie przelewy trzeba będzie płacić więcej niż za transfery dokonywane przy użyciu Eliksiru, który teraz obsługuje przelewy międzybankowe.
>>> Czytaj też: Ranking kont oszczędnościowych – marzec 2011 r.
Dziś przelew jest realizowany od kilku godzin aż do kilku dni. Jeśli ktoś złoży dyspozycję przekazania pieniędzy w piątek po południu, to na rachunku odbiorcy mogą się one pojawić dopiero w poniedziałek po południu.
Reklama
– W Eliksirze odbywają się trzy sesje dziennie, w czasie których banki przekazują sobie informacje o przelewach, a na kontach w NBP następuje kompensacja ich wzajemnych należności i zobowiązań, wynikających ze zleceń klientów – mówi Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.
Sesja poranna trwa od 9.30 do 11.00, popołudniowa od 13.30 do 15.00, a wieczorna od 16.00 do 17.30. W bankach są różne godziny przyjmowania zleceń na konkretne sesje. Przyjmowanie dyspozycji kończy się na 1 – 2 godz. przed jej rozpoczęciem. Co ważne, nie wszystkie banki uczestniczą w wieczornej sesji i po jej zakończeniu nie odbierają informacji o transferach, jakich muszą dokonać. Dlatego pieniądze są księgowane na rachunkach odbiorcy dopiero następnego dnia.
Tworzony przez KIR system szybkich płatności ma być nową jakością w polskim sektorze bankowym, która wyeliminuje opóźnienia.
>>> Czytaj też: Gotówka z bankomatu za darmo. Banki kuszą klientów
Nie czekając na nowe rozwiązania, szybkie przelewy klientom udostępnił już mBank. – Współpracujemy z firmą Blue Media, która jako dostawca usługi posiada w wielu bankach rachunki. Gdy klient chce szybko przelać pieniądze, my formalnie przekazujemy je na rachunek dostawcy w mBanku, a firma ta wykonuje przelew wewnętrzny w banku odbiorcy. Dzięki temu pieniądze trafiają do adresata w ciągu 15 minut – mówi Krzysztof Olszewski z mBanku. Jest jednak ograniczenie – maksymalna kwota takiego przelewu to 5 tys. zł, a jego koszt niezależnie od kwoty wynosi 5 zł.
PRAWO
Gdy przelew idzie kilka dni
Długo wędrujący przelew może narazić na straty klienta banku. Gdy tak się stanie, na początek warto spróbować drogi polubownej. W piśmie do banku trzeba przedstawić sytuację z prośbą o naprawienie szkody. Podstawą reklamacji może być umowa rachunku bankowego, w której jest postanowienie o gwarancji realizacji zleconych transakcji i dotrzymanie terminów. Warto też poprosić o pomoc rzecznika konsumentów, który może się domagać rekompensaty za poniesione straty. Można też zwrócić się do arbitra bankowego przy Związku Banków Polskich. Ostatecznością jest wystąpienie z pozwem cywilnym przeciwko bankowi.