Iwona i Jacek Traczykowie wychowali troje dzieci. – Należymy do rodziców z czasów PRL-u. Łatwo nie było, ale zrobiliśmy wszystko, żeby nasza córka i synowie zdobyli wyższe wykształcenie. Trzeba było łożyć na ich utrzymanie w Warszawie. Daliśmy radę, a naszym dzieciom dobrze się powodzi– mówią małżonkowie. - Dzisiaj rodzinom jest łatwiej. Dostają 800 plus, 300 plus na wyprawkę szkolną, teraz jest jeszcze babciowe – dodają.
Czy teraz doczekają się świadczenia z plusem?
Traczykowie jak dotąd nie załapali się na żadne pieniądze od państwa. Wszystko zawdzięczają wyłącznie sobie. Czy teraz i oni wreszcie doczekają się jakiegoś świadczenie z plusem?
Już blisko dwa lata temu pojawiły się mgliste obietnice dodatku dla małżonków, którzy mogą się pochwalić długim stażem bycia ze sobą na dobre i na złe. Do Senatu wpłynęła petycja z propozycją, aby nagrody za długi staż nie ograniczały się jedynie do symbolicznych podarunków czyli dyplomu i medalu od Prezydenta RP, przekazywanego przez wójta czy burmistrza.
Nawet 8 tysięcy za miłość aż po grób
Chodzi o to, żeby to były także konkretne pieniądze dla tych, którzy wytrwali ze sobą nie mniej niż 50 lat. Za taki staż nagroda wynosiłaby 5 tysięcy złotych. Co pięć lat stawka szłaby w górę. Tak więc za 55 lat wspólnego życia małżonkowie otrzymywaliby 5, 5 tysiąca złotych, przy stażu wynoszącym 60 lat – 6 tys. Za wytrwanie w związku przez 65 lat - 6,5 tysiąca złotych, staż liczący 70 lat byłby nagradzany kwotą 7 tys. złotych. Przy stażu 75 lat, nagroda urasta do 7,5 tys. zł. Rekordziści, którzy przeżyli ze sobą 80 lat otrzymaliby 8 tysięcy złotych.
Zdaniem autorów petycji pary o długim stażu małżeńskim powinny otrzymywać świadczenie rodzinne na wzór emerytury honorowej, wypłacanej co miesiąc stulatkom, z tą różnicą, że w tym przypadku pieniądze byłyby przyznawane okresowo i jednorazowo.
Tak się zamykała i otwierała szuflada z petycją
Jakie były losy petycji? Najpierw komisja senacka uznała, że konieczne jest zasięgnięcie opinii resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Ówczesne kierownictwo ministerstwa, za rządów prawicy, zaopiniowało ją negatywnie i sprawa trafiła do szuflady. Teraz pod nowymi rządami nastąpiła zmiana kursu. Sprawa znowu trafiła do zajmującej się petycjami senackiej komisji, która zebrała się w pierwszych dniach grudnia. Ale nie ruszyła z miejsca, bo ministerstwo rodziny nie przygotowało swojej opinii, dlatego senatorowie zdecydowali się dać resortowi więcej czasu.
Komisja senacka sprawę rozpatrywała ponownie z końcem lutego. Senatorowie Prawa i Sprawiedliwości Robert Mamątow i Michał Seweryński przekonywali podczas obrad komisji, że w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z falą rozwodów, państwo powinno doceniać trwałość małżeńskich więzi także w wymiarze finansowym.
Odmienną opinię wyraziła Ewa Matecka z Platformy Obywatelskiej. Jej zdaniem bycie ze sobą małżonków powinno się opierać na szacunku i miłości, a nie na finansowych świadczeniach.
Inny wątek jaki pojawił się w dyskusji to kwestia z jaką częstotliwością pieniądze powinny być wypłacane. Czy ma to być jednorazowy zastrzyk gotówki, czy też świadczenie, które małżonkowie będą otrzymywać raz na pięć czy dziesięć lat. rozwody
Do sprawy wróciła w czerwcu. Ale tym razem obradowała już nad projektem ustawy w tej sprawie, opracowanym przez Biuro Legislacyjne na potrzeby Komisji Ustawodawczej Senatu.
Komisja zwróciła się do Biura Legislacyjnego o przygotowanie nowej Oceny Skutków Regulacji, tym razem z uwzględnieniem różnych wariantów – w tym także takiego, w którym świadczenie przysługiwałoby wszystkim małżeństwom z co najmniej 50-letnim stażem. Zwrócono uwagę, że wprowadzenie takiego rozwiązania mogłoby oznaczać dla budżetu dodatkowe wydatki sięgające znacznie ponad miliard złotych rocznie. Ostatecznie ustalono, że Komisja Petycji zajmie się tą sprawą ponownie podczas kolejnych posiedzeń.
Wszystko jasne. Senacka Komisja podjęła decyzję
Jeszcze w czerwcu oszacowano, że realizacja nowego świadczenia kosztowałby 1 miliard złotych. To dlatego resort finansów negatywnie ocenił wprowadzenie programu, ze względu na duże koszty i obciążenie budżetu. Petycję senatorowie wzięli na warsztat w połowie października.
Z jakim skutkiem? Negatywnym. Nie przeszedł nawet pomysł zmniejszenia puli do małżeństw, które świętują 50-lecie. - Większością głosów Komisja podjęła decyzję o niekontynuowaniu prac nad petycją numer P10-11/23. Ale może w przyszłości (...) do tematu wrócimy - poinformował przewodniczący komisji Robert Mamątow.
Czy to może być dobrym antidotum na rozwody?
Czy nowe świadczenie mogłoby być finansowym elementem cementującym małżeństwa w czasach, kiedy mamy do czynienia z falą rozwodów? Jak wynika z danych Głównego Urzędu w 2024 roku podobnie jak w 2023 roku, rozwiodło się blisko 57 tys. par. Przed rozstaniem małżonkowie przeżywają wspólnie średnio ponad czternaście lat.
Przeciwnicy pomysłu nagradzania par za bycie ze sobą na dobre i na złe argumentują, że niektórzy małżonkowie ze względu na pieniądze byliby skłonni do trwania w toksycznych związkach. Są też i inne wątpliwości. Co w sytuacji, kiedy jedno z małżonków umrze przed otrzymaniem świadczenia. Czy nagroda nadal by przysługiwała?