Protesty, które uderzają w Syrię już od miesiąca oraz siły obronne, które próbują się z nim rozprawić osłabiają syryjską gospodarkę, która i tak nie jest w najlepszym stanie.

Po kilku dekadach rządów partii Ba’ath, Syria pozostała tylko z kilkoma ledwie zipiącymi gałęziami przemysłu i ogromnym bezrobociem. Według oficjalnych szacunków, wielkość bezrobocia w Syrii wynosi 8 procent, ale analitycy twierdzą, że tak naprawdę jest ono znacznie wyższe.

Rząd planował skupić się na zagranicznych inwestycjach i turystyce. Obie z tych gałęzi przemysłu nie rozwiną się w przypadku wojny domowej – powiedział Joshua Landis, ekspert do spraw Syrii na Uniwersytecie Oklahoma.

Prezydent Bashar al-Assad, rozpoczął liberalizację syryjskiej gospodarki w 2006 roku chcąc zmienić scentralizowaną gospodarkę kraju. Wprowadzono szereg reform, powstała giełda papierów wartościowych, a banki prywatne uzyskały dostęp do sektora bankowego. Jednak zwiększanie się deficytu budżetowego, brak wody, zmniejszające się wydobycie ropy czy wzrastające bezrobocie zahamowały wzrost gospodarczy kraju. Według raportu ONZ, we wschodniej Syrii pięć lat suszy przyczyniło się znacznie do skrajnej biedy 800 tys. ludzi.

Reklama

Assad za gospodarczy marazm w Syrii obwinił światowy wzrost cen żywności oraz napływ uchodźców z Iraku. Jednak krytycy reżimu mówią, że na liberalizacji gospodarki najbardziej skorzystała wąska grupa biznesmenów pochodzących ze ścisłej elity. Takich jak Rami Makhlouf, kuzyn Assada ze strony matki, który kontroluje znaczną część syryjskiej gospodarki, miedzy innymi Syria Tel, operatora telefonii komórkowej w tym kraju.

>>> Czytaj też: USA uderzają sankcjami w Syrię

Nękana przez korupcję oraz naciski polityczne gospodarka nie jest tez atrakcyjna dla zagranicznych inwestycji. Rząd utrzymał kontrolę nad strategicznymi gałęziami przemysłu takimi jak produkcja i wydobycie ropy, telekomunikacja, transport powietrzny, produkcja energii oraz główne produkty rolne. Syria uplasowała się na 144. miejscu na 183 w ostatnim rankingu Ease of Doing Business Banku Światowego.

Relacje dyplomatyczne Syrii z Zachodem czy Arabią Saudyjską poprawiły się. Był też przebłysk nadziei, że Assadowi uda się wypracować 5-procentowy wzrost gospodarczy. Branża turystyka wzrosła o 40 procent w ubiegłym roku, co przyczyniło się do 15-proc wzrostu PKB tworząc tym samym 7 mld dolarów przychodów.

Teraz hotele w Damaszku oraz Aleppo są puste. Wszystko przez protesty. Również przetarg na trzecią licencję na usługi telefonii komórkowej, który był planowany na ten miesiąc, przełożono, po tym jak trzy firmy zrezygnowały. Handel międzygraniczny cierpi ze względu na opóźnienia dostaw spowodowane zamknięciem dróg. Obawy budzą też populistyczne działania prowadzone przez Asasada, takie jak wzrost pensji dla pracowników sektora publicznego. Zwiększa to deficyt budżetowy. Funt syryjski znacznie osłabił się w stosunku do dolara na czarnym rynku od czasu, gdy zaczęły się protesty. Analitycy wskazują, że trudno jest dokładnie określić jaki będzie wpływ wewnętrznych zamieszek na gospodarkę w Syrii. – Wszystko zależy od tego, jak długo będzie to trwało - powiedział Samir Saifan, niezależny konsultant do spraw gospodarczych.