Fundusze hedgingowe zamykają swoje pozycje na rynku surowców

Z początkiem tygodnia surowce odrabiały zeszłotygodniowe straty, ale wczoraj doszło do powtórki dramatycznych wydarzeń z minionego czwartku, czyli dynamicznych spadków cen wielu surowców przy towarzyszącym im załamaniu kursu eurodolara. Powodem miały być m. in. dane o inflacji z Chin, które notabene światło dzienne ujrzały kilka godzin wcześniej. Wydaje się więc, że nie była to główna przyczyna przeceny. Innym katalizatorem mogły być dane o amerykańskich zapasach ropy, ale ten trop również wydaje się być fałszywym. Aby wyjaśnić spadki cen surowców warto zwrócić uwagę na czas kiedy one zwykle mają miejsce. Otóż najczęściej dynamiczne zwyżki oraz spadki cen surowców odbywają się w godzinach kiedy aktywni są amerykańscy inwestorzy. W USA znajduje się wiele funduszy hedgingowych, których głównym zainteresowaniem jest rynek surowców i wydaje się, że likwidowanie przez nich swoich pozycji w głównej mierze przyczyniło się do zniżki cen.

Inwestorzy zyskują potwierdzenie dla spadku cen surowców

Spadki były na tyle dynamiczne, że doszło nawet do chwilowego zawieszenia handlu na ropie oraz benzynie. Znaczna zmienność z kolei prowadzi do kolejnych podwyżek poziomów depozytów zabezpieczających, co dalej zwiększa presję na spadki cen. Dzisiaj inwestorzy uzyskali również potwierdzenie swoich wcześniejszych obaw. W Chinach rzeczywiście mamy do czynienia z kontynuacją restrykcyjnej polityki pieniężnej, gdyż doszło do kolejnej podwyżki stopy rezerw obowiązkowych dla banków. Ponadto według najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej popyt na ropę przy cenach benzyny przekraczających w USA 4 dolary za galon będzie słabł.

Reklama

Mało spółek prawdziwie pozytywnie zaskakuje inwestorów swoimi wynikami

Niejako w cieniu tych globalnych wydarzeń trwa krajowy sezon publikacji wyników kwartalnych. Raporty wciąż w większości są chłodno przyjmowane i inwestorzy wymagają prawdziwie pozytywnych zaskoczeń by nagrodzić spółkę dobrym zachowaniem kursu jej akcji. Dzisiaj spośród prawdziwej lawiny wyników warto zwrócić uwagę na wyniki PGNiG, PZU oraz Sygnity, a z mniejszych spółek na Pekaes. Po pozytywnych raportach kursy tych przedsiębiorstw rosły lub przynajmniej wyraźnie opierały się spadkom wynikającym z nienajlepszego sentymentu rynkowego.

Konsensus co do kontynuacji spadków?

Mimo trwającego sezonu publikacji wyników, to nie one decydują jednak o kierunku zmian indeksów. Dzisiaj nie widać było również wpływu publikowanych danych, co zresztą nie mogło dziwić, gdyż zarówno sprzedaż detaliczna w USA jak i cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych były zgodne z oczekiwaniami. Dominujący wpływ nadal ma korekcyjny nastrój na rynku. Wydaje się jednak, że inwestorzy w znacznej mierze są przekonani do kontynuacji dotychczasowych spadków. Taka zgoda prowadzi paradoksalnie do względnie spokojnego handlu i kontrolowanych zniżek. Na GPW wciąż jesteśmy powyżej 2800 punktów, co oznacza, że w średnim terminie trend wzrostowy pozostaje jak dotąd niezagrożony.